Konferencja z udziałem Kaczyńskiego. Nagle padło pytanie o "lex Tusk"
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odniósł się do kontrowersyjnych zapisów ustawy powołującej komisję ds. badania rosyjskich wpływów. - Opozycja mówi najróżniejsze rzeczy. Elementów urojonej rzeczywistości jest w tych przekazach bardzo dużo. Polska musi się bronić przed różnego rodzaju zagrożeniami. Mam nadzieję, że prezydent podpisze tę ustawę - oświadczył szef partii rządzącej.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wspólnie z szefem MON-u Mariuszem Błaszczakiem w sobotę chwilę po godz. 14 w Kopczanach w powiecie augustowskim zainaugurowali akcję "Trasa dotrzymanego słowa". Politycy PiS spotkali się także z wielopokoleniową rodziną w Rudawce.
Nowa trasa Kaczyńskiego. Inauguracja akcji na Podlasiu
- Stoimy obok ogrodzenia, które zabezpiecza znaczną część naszej wschodniej granicy, a szczególnie ten najbardziej niebezpieczny odcinek, białoruski. (...) To wszystko łączy w ten sposób, aby ta granica była bardzo trudna do przekroczenia. To pozwoliło na zatrzymanie tej ofensywy Łukaszenki, Putina, przeciwko Polsce - mówił Kaczyński na konferencji prasowej przy zaporze na granicy polsko-białoruskiej.
- To, z czym mieliśmy do czynienia, to była wojna hybrydowa. Chcę to bardzo mocno podkreślić. (...) Ci ludzie, którzy przekraczali granicę, to nie byli uchodźcy. To byli ludzie, którzy szukali lepszego losu, ale dali się wykorzystać zbrodniarzom, którzy chcieli zdestabilizować nasz kraj - dodał szef partii rządzącej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nawiązał także do spotkania z jedną z wielopokoleniowych rodzin w Rudawce. - Przed wybudowaniem zapory było tutaj niebezpiecznie. Ci ludzie czuli się bardzo zagrożeni - przekazał Kaczyński.
- Jeśli kiedyś, nie daj Panie Boże, przyjdzie taka chwila, że będzie trzeba tego rodzaju zabezpieczenia stosować w innych miejscach, to także będą zastosowane - zapewnił.
Jak dodał, "nasza władza ma to do siebie, że potrafi wymyślić odpowiednie rozwiązania w trudnych sytuacjach i je zrealizować". - Ta "trasa spełnionych obietnic" będzie przypominać o tym, że w Polsce można coś zrobić. W tym poprzednim ustroju, bo my uważamy, że po 2015 roku dokonaliśmy w Polsce zmiany ustroju, rzeczywiście zrobić coś o charakterze społecznym było niezwykle trudno. Właściwie to nie wychodziło. Teraz wychodzi - przekazał Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił również w Polsce nie będzie mowy o "relokacji uchodźców". - Nasz rząd się na to nigdy nie zgodzi. Nie zgodziliśmy się przed laty i nie zgodzimy się także teraz. Doprowadziliśmy w pewnym momencie, że sprawa została zamknięta, ale dziś są tacy, którzy chcąc, aby Europa się zmieniała, (...) do tego wracają - przekazał.
Jedna z dziennikarek dopytywała prezesa PiS o przyszłość ustawy powołującej komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów ("lex Tusk"). Część opozycyjnych posłów przyjęte przepisy nazywa wprowadzeniem "sądów kapturowych", który mają wziąć na cel lidera największej partii opozycyjnej. O losach ustawy zdecyduje teraz prezydent.
- Opozycja mówi najróżniejsze rzeczy. Mówi, że w Polsce jest ogromne załamanie gospodarcze, a jeżeli spojrzeć tych ostatnich trudnych lat, to Polska jest na czele wśród państw europejskich, jeśli chodzi o postęp gospodarczy. Tego rodzaju elementów urojonej rzeczywistości jest w tych przekazach bardzo dużo - przekazał Kaczyński.
- Urojone są także zagrożenia związane z tymi zarzutami. Natomiast nieurojone są zagrożenia związane z wpływami rosyjskimi w Polsce, co trzeba w końcu zbadać i pokazać opinii publicznej. Tego, zdaje się, że najbardziej się obawiają. (...) Polska musi się bronić przed różnego rodzaju zagrożeniami. (...) Mam nadzieję, że prezydent podpisze [tę ustawę - przyp. red.] - dodał.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Twardo stąpamy po ziemi, jesteśmy realistami"
Nową kampanijną akcję pod hasłem "Trasa dotrzymanego słowa przez Prawo i Sprawiedliwość" zapowiedział w piątek europoseł PiS Tomasz Poręba. Wskazywał, że PiS zrealizowało zapowiedzi z ostatnich lat w wymiarze gospodarczym, w wymiarze strategicznych inwestycji.
- Będziemy to Polakom przypominać, będziemy o tym Polakom mówić. Będziemy budować jeszcze mocniej tę swoją wiarygodność, sprawczość i skuteczność w dbaniu o polskie interesy i o polskie bezpieczeństwo - mówił europoseł PiS.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Bardzo często, gdy planowaliśmy określone inwestycje, ich zasadność była podważana przez opozycję. Jednak z upływem czasu, potwierdzała się słuszność naszych działań - zaznaczył Bochenek.
Rzecznik partii podkreślił jednocześnie, że "tylko Prawo i Sprawiedliwość jest gwarantem, iż za słowami będą zawsze szły czyny, a sprawy polskie będą prowadzone w dobrym kierunku, zwłaszcza wtedy gdy w grę wchodzi interes polskich obywateli".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspólny start w wyborach SP i PiS? Ziobryści o "planie A"
Polityk wskazał, że od najbliższego tygodnia na terenie całego kraju parlamentarzyści PiS podczas spotkań i konferencji prasowych będą przypominali o zrealizowanych działaniach, które są ważne z punktu widzenia naszych małych ojczyzn, a przez lata - jak mówił - "były blokowane lub wmawiano ludziom, że 'pieniędzy nie ma i nie będzie'".
- My twardo stąpamy po ziemi, jesteśmy realistami i zdajemy sobie sprawę, że pomimo upływu czasu wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia, dlatego nie zwalniamy tempa - oświadczył.
Początek na Podlasiu
Jak wskazał, pierwszym przystankiem prezesa Kaczyńskiego będzie Podlasie i zapora na granicy z Białorusią. - Pomimo obstrukcji polityków PO, licznych ataków medialnych w stosunkowo krótkim czasie zapora powstała dzięki decyzjom polityków PiS i ochroniła nasz kraj przed hybrydową akcją Putina, Łukaszenki i tysiącami nielegalnych, muzułmańskich migrantów, którzy mieli sforsować naszą granicę. Bezpieczeństwo obywateli jest dla nas najważniejsze - podkreślił.
- Mur na granicy skutecznie spełnia swoje zadanie, dzięki czemu mieszkańcy Polski wschodniej mogą zapomnieć o strachu. Nie trudno sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nie powstał - dodał Bochenek.
Budowa zapory fizycznej na granicy z Białorusią, czyli 5,5-metrowego płotu ze stalowych przęseł zwieńczonego drutem żyletkowym, została ukończona latem 2022 roku. Granicę zabezpiecza też bariera elektroniczna, czyli system kamer i czujników ruchu. Powodem budowy zabezpieczenia jest trwająca od lata 2021 roku presja migracyjna na granicy polsko-białoruskiej, spowodowana działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki.