Reakcja TVN‑u na słowa Kaczyńskiego. Stacja zapowiada kroki prawne
Jest odpowiedź TVN-u na słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły podczas sobotniej konferencji prasowej. Lider PiS powiedział, że "jest zmuszony traktować dziennikarza stacji jako przedstawiciela Kremla" po pytaniu o ew. dymisję szefa MON. TVN zapowiada podjęcie "stosownych kroków prawnych".
Jarosław Kaczyński wspólnie z szefem MON-u Mariuszem Błaszczakiem odwiedzili Kopczany w powiecie augustowskim. Przy murze na granicy polsko-białoruskiej rozpoczęli kolejną akcję przedwyborczą Prawa i Sprawiedliwości pod hasłem "Trasa dotrzymanego słowa". Po przemowach rozpoczęła się konferencja prasowa.
Jako pierwsza pytanie zadała dziennikarka TVP Info. Następnym w kolejce był dziennikarz TVN24 Mateusz Grzymkowski. Rzecznik PiS Rafał Bochenek uniemożliwił mu jednak zadanie pytania. Zaapelował, żeby "był dżentelmenem" i przepuścił reporterkę Polsatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie reporterki Polsat News, konferencja prasowa się zakończyła według rzecznika PiS. Dziennikarz TVN próbował zadać pytanie o ewentualną dymisję szefa MON Mariusza Błaszczaka, ale mikrofon został już wyłączony.
Prezes PiS postanowił odpowiedzieć jednak na pytanie Grzymkowskiego. - W tym momencie, niestety, jestem do tego zmuszony, to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga, traktować jako przedstawiciela Kremla. Bo tylko Kreml chce, żeby ten pan [Mariusz Błaszczak - przyp. red.] przestał być ministrem obrony narodowej - odpowiedział ostatecznie Jarosław Kaczyński.
Oświadczenie TVN-u po słowach Kaczyńskiego
W sobotnim wydaniu wieczornych "Faktów" odczytano komunikat ze strony TVN-u ws. sytuacji z konferencji.
- Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciwko wyzwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania - przedstawicielem Kremla. To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań w interesie społecznym i naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych. W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN-u - przekazał prowadzący "Fakty" Piotr Marciniak.