NASA i SpaceX wysłały na ISS nową załogę. Wracają "uwięzieni" astronauci

Z Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9. Na pokładzie wyniesionej przez nią kapsuły Dragon znajduje się nowa załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W drodze powrotnej kapsuła zabierze dwóch członków starej ekipy oraz dwójkę astronautów, która utknęła na stacji z powodu awarii swojego pojazdu.

NASA i SpaceX wysłały na ISS nową załogę. Wracają "uwięzieni" astronauci
NASA i SpaceX wysłały na ISS nową załogę. Wracają "uwięzieni" astronauci
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
Violetta Baran

Na pokładzie kapsuły znajdują się amerykańskie astronautki Anne McClain i Nichole Ayers, rosyjski kosmonauta Kirył Pieskow oraz japoński astronauta Takuya Onishi. To oni stanowią skład nowej, dziesiątej już załogi, która dotrze na ISS dzięki SpaceX.

Obecnie na ISS jest trzech astronautów z USA - Nick Hague, Suni Williams i Butch Wilmore - oraz jeden kosmonauta Aleksandr Gorbunow.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Rakieta z ładunkiem dla stacji ISS eksplodow

Hague i Gorbunow są członkami misji SpaceX Crew-9, dotarli na ISS pod koniec września ubiegłego roku. Williams i Wilmore dotarli na ISS przed nimi - w czerwcu ubiegłego roku za pomocą kapsuły Starliner firmy Boeing. Mieli wrócić po kilku dniach na Ziemię. Tak się jednak nie stało. Problemy z układem napędowym Starlinera zmusiły do przedłużenia ich pobytu. Ostatecznie NASA uznała, że powrót na Ziemię tym pojazdem byłby zbyt ryzykowny.

Planowano początkowo, że dwójka astronautów wróci na Ziemię we wrześniu, razem z czteroosobową załogą stacji. Później jednak stwierdzono, że ich powrót nastąpi dopiero w marcu tego roku, razem z nową dwuosobową załogą stacji.

Polityczny aspekt misji?

Reuters zwraca uwagę na polityczny aspekt misji. Prezydent Donald Trump i jego doradca Elon Musk, który jest jednocześnie dyrektorem generalnym SpaceX, zarzucają, że były prezydent Joe Biden pozostawił astronautów na stacji z powodów politycznych.

- Przyjechaliśmy przygotowani na długi pobyt, choć początkowo planowaliśmy zostać tylko krótko - przytacza Reuters słowa Wilmore’a. Astronauta nie wierzy, że decyzja NASA miała podłoże polityczne.

"Szybkie tempo operacji" SpaceX wymusiło zmianę niektórych procedur weryfikacji bezpieczeństwa lotów. Należało zbadać wyciek paliwa podczas niedawnego startu Falcona 9 oraz pogorszenie stanu powłoki na niektórych silnikach kapsuły Dragon.

Start Falcona 9 był planowany na środę, ale został przełożony z powodów technicznych.

Żródło: PAP, nasa.gov

spacexisszałoga

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (10)