Czarne chmury nad Jackiem Kurskim. Prezes TVP niemal codziennie składa raporty u Kaczyńskiego

Pali się grunt pod stopami Jacka Kurskiego. Sytuacja finansowa TVP nie jest zbyt dobra, niektóre ruchy nie podobają się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jakby tego było mało, dla premiera Mateusza Morawieckiego, Telewizja Publiczna w takim kształcie jest obciążaniem. Dlatego Kurski niemal codziennie wpada z wizytą na Nowogrodzką.

Czarne chmury nad Jackiem Kurskim. Prezes TVP niemal codziennie składa raporty u Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © East News | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

26.01.2018 | aktual.: 26.01.2018 08:05

Od początku kadencji prezesa Telewizji Polskiej liczba dyrektorów i zastępców dyrektorów wzrosła z 69 do 86. Do tego dochodzi spadek oglądalności, sytuacja finansowa, ciągłe zmiany kadrowe, wpadka wizerunkowa z Opolem, czy kontrowersyjne "paski grozy" w TVP Info. Jacek Kurski ma pełne ręce roboty.

Dlatego spotkał się z Radą Mediów Narodowych, aby wytłumaczyć się z niektórych posunięć. A to jedyne ciało, które może go odwołać. Swoją szansę widzi jednak prezes TVP w osobie Jarosława Kaczyńskiego.

"Niekorzystne informacje umie tak przedstawić, że to on jest ofiarą"

"Kurski niemal codziennie chwali się sukcesami w siedzibie PiS. Wpada do prezesa i zapewnia go, że w telewizji sukces goni sukces: a to sylwester w Zakopanem, a to serial "Korona królów", że oglądalność TVP i słupki PiS rosną" - zdradzają "Gazecie Wyborczej" politycy obozu władzy.

Ostatnio opinię publiczną zdenerwowała informacja, że Kurski ma dla gwiazd "Wiadomości" nowe kontrakty. Chodziło o kwoty 40 tys. zł miesięcznie plus VAT z rocznym wypowiedzeniem.

"Gdy 'Wyborcza' to ujawniła, Kurski od razu pojechał na Nowogrodzką, by przekonać prezesa, że to nieprawda" - wyjaśniają politycy PiS. A podobno potrafi oczarować Kaczyńskiego i przekonać niemal do wszystkiego. "Niekorzystne informacje umie tak przedstawić, że to on jest ofiarą, a przecież tak bardzo stara się dla partii" - opowiada jeden z posłów.

Jacek Kurski ma spory problem. Według posłów PiS z komisji kultury, jest obciążaniem dla premiera. Mateusz Morawiecki chce bowiem prowadzić inną politykę od poprzedniczki Beaty Szydło. Dla niego to, co robi TVP jest obciążeniem.

A Kurski nie został jeszcze odwołany, bo w PiS nie ma kandydata na nowego szefa TVP.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)