Generał Kułakow nie żyje. Szefowa władz okupacyjnych potwierdza

Atak na tajną bazę na Krymie. Generał Kułakow nie żyje
Atak na tajną bazę na Krymie. Generał Kułakow nie żyje
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

18.05.2024 04:25, aktual.: 18.05.2024 08:16

Okupanci potwierdzili śmierć rosyjskiego dowódcy Aleksandra Kułakowa, który zginął w ataku na "tajną" bazę wojskową na okupowanym Krymie. W piątek szefowa administracji miasta Ałuszta Galina Ogniewa napisała, że Kułakow "zginął bohatersko w wyniku ataku rakietowego na Krym". Baza została zaatakowana 13 maja.

W poniedziałek 13 maja, ok godz. 6 rano, kilka ukraińskich rakiet - najpewniej pocisków Storm Shadow - uderzyło w bazę rosyjskiej obrony powietrznej na górze Aj-Petri.

Tajna, rosyjska baza na Krymie

Na zaatakowanej górze znajdują się radary South Bank - najsłynniejszy obiekt wojskowy Wielkiej Jałty. Po zajęciu półwyspu przez Rosję zlokalizowano tam ukraiński batalion radiowy, w którym stacjonowały radzieckie kompleksy radarowe Oborona, Ałtaj i Granica-M oraz ukraiński 36DS-6.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Baza radarowa na górze Aj-Petri powstała w czasach sowieckich. W 2014 r. Rosjanie przejęli ją od Ukraińców. Jej specyficzny wygląd - radary znajdują się pod kopułami - przykuwał uwagę turystów.

Moskwa udaje, że do ataku nie doszło

W bazie (o numerze 85683) stacjonuje 3. Pułk Radiotechniczny Sił Zbrojnych FR. W wyniku ataku rakietowego uszkodzonych zostało kilka obiektów. Ponadto zginął dowódca jednostki, Aleksander Kułakow, i jeszcze jeden żołnierz.

W piątek szefowa władz okupacyjnych miasta Ałuszta napisała, że Kułakow "zginął bohatersko w wyniku ataku rakietowego na Krym". Tego samego dnia generał został pochowany.

Władze rosyjskie nie zgłosiły oficjalnie ataku na tę jednostkę wojskową. Jednocześnie rosyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło atak rakietowy z 13 maja, twierdząc, że nad Krymem zestrzelono cztery rakiety Storm Shadow i siedem dronów. Kijów nie przyznał się do tego ataku.

Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także