Nagranie pełne kłamstw. Niepokojące 49 sekund
W piątek w sieci pojawił się film trwający 49 sekund, który przedstawia rzecznika Departamentu Stanu Matthew Millera, komentującego amerykańskie wsparcie dla Ukrainy. Deepfake zamieszczono w sieci dzień po tym, jak prezydent Joe Biden zezwolił Ukrainie na ataki amerykańską bronią wewnątrz Rosji, w pobliżu Charkowa - pisze "The New York Times".
Film, który jest tzw. deepfake, został zmontowany z fragmentów prawdziwych nagrań. W nim Matthew Miller sugeruje, że rosyjskie miasto Biełgorod, które jest oddalone od granicy z Ukrainą o 40 km, było uzasadnionym celem ukraińskich ataków.
Dziennikarze z "The New York Times" zauważyli, że mimo wyraźnych śladów manipulacji, film sprawia wrażenie autentycznego. To pokazuje rosnące zagrożenie dezinformacją, zwłaszcza fałszywymi filmami opartymi na sztucznej inteligencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykańscy urzędnicy nie posiadają informacji na temat tego, kto jest autorem wideo. Wyrazili jednak niepokój, że Rosja może zastosować takie techniki do manipulowania opinią publiczną na temat wojny w Ukrainie, a nawet wpływać na amerykański dyskurs polityczny.
W fałszywym nagraniu rzecznik Departamentu Stanu mówi, że w Biełgorodzie "w zasadzie nie ma już cywilów". Jest to odpowiedź na pytanie reportera, które również zostało sfabrykowane. - W tym momencie (miasto) jest praktycznie pełne celów wojskowych i widzimy, że to samo zaczyna się w okolicznych regionach - mówi Miller w nagraniu. Dodaje również, że "Rosja musi otrzymać sygnał, że jest to niedopuszczalne"
Autorzy artykułu zaznaczają, że twierdzenie zawarte w filmie o Biełgorodzie jest całkowicie fałszywe.
Miasto było celem wcześniejszych ukraińskich ataków, ale ok. 340 tys. mieszkańców nie zostało do tej pory z niego ewakuowanych. Fałszywe twierdzenia, że cywile uciekli i że miasto jest głównie strefą wojskową, mogą sugerować gotowość Zachodu do wspierania tam masowych ataków, co nie jest prawdą.
Wideo zostało zamieszczone w rosyjskich mediach i na stronach internetowych, ale bez informacji, że jest to deepfake.
W Biełgorodzie regularnie dochodzi do eksplozji
"The New York Times" relacjonuje, że w Biełgorodzie regularnie słychać syreny przeciwlotnicze, dochodzi do eksplozji, budynki ulegają zniszczeniu, a cywile giną.
W serii eksplozji, która miała miejsce 30 grudnia 2023 r., za którą Moskwa obwiniła Ukrainę, zginęło 25 osób, a co najmniej 100 zostało rannych. Atak nastąpił dzień po rosyjskich nalotach na miasta w całej Ukrainie, w których zginęło 57 osób, a 160 zostało rannych.
Mieszkańcy niektórych regionów w pobliżu granicy zostali ewakuowani, a wiele mniejszych miast i wsi w zasięgu granicy jest regularnie celem ataków ukraińskich dronów i artylerii.
Jak podaje "The New York Times", pod koniec kwietnia gubernator obwodu Biełgorodu Wiaczesław Gładkow poinformował, że w wyniku ukraińskich ataków zginęło co najmniej 120 cywilów, w tym 11 dzieci. Powiedział także, że od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. kolejnych 651 osób zostało rannych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kolejne cele Putina. Prezydent Łotwy ostrzega