znęcanie nad zwierzętami

Makabrycznego odkrycia dokonali mieszkańcy Trzebieży w Zachodniopomorskiem. Na popularnym deptaku obok mariny znaleziono odciętą głowę kota. Wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością. Służby szukają sprawcy. Na interwencję zdecydował się również sołtys wsi.

Do dramatycznego zdarzenia doszło w woj. opolskim, gdzie 66-latek brutalnie zabił psa. Policjanci podejrzewają, że mężczyzna wyrzucił zwłoki czworonoga do rzeki. Właściciel psa usłyszał najpoważniejszy zarzut z Ustawy o Ochronie Zwierząt. Grozi mu do 5 lat więzienia.

W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak grupa nastolatków znęca się nad kotem. Do sytuacji doszło w małopolskiej Bochni. Na filmie dwóch chłopców rzuca kotem, który robi salto w powietrzu i spada na ziemię

"Niedożywione, zapchlone, cuchnące i chore" – w takim stanie policjanci z Leszna zastali około 20 psów i kilka kotów żyjących na jednej z posesji w gminie Lipno. Natychmiast podjęli kroki zmierzające do polepszenia losu zwierząt.

Do 3 lat pozbawienia wolności grozi 45-latce, która rzuciła psem o ławkę, a następnie kopnęła bezbronne zwierzę. Dramatyczne sceny zauważyli świadkowie. Wyczerpany szczeniak trafił pod opiekę lekarzy weterynarii.

Policja wraz z inspektorami Oświęcimskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (OTOZ) przeprowadzili interwencję w sprawie maltretowanego konia. Zwierzę było regularnie głodzone oraz kaleczone batem. Sprawca dodatkowo usłyszał zarzut naruszenia nietykalności inspektora OTOZ Animals.

Zwierzęta są łapane, a ich skrzydła związywane. Następnie ktoś wyrzuca je z okna wieżowca. Świadkami tych bulwersujących zdarzeń byli członkowie fundacji pomagającej zwierzętom.

Kobieta uwięziła psa w swoim domu i zadała mu kilkanaście ran ostrym narzędziem. Zrobiła to najprawdopodobniej z zemsty, po kłótni ze swoją znajomą.

W środę 1 marca do internetu trafiło drastyczne wideo z udziałem nastolatków z Podlasia i bezdomnego psa. Na nagraniu widać jak dzieci katują bezbronne zwierzę. A wideo umieścili w sieci. Jest skandaliczne.

Nie udało się uratować życia psa, którego pijana kobieta wyrzuciła przez balkon. Małemu Muńkowi w powrocie do zdrowia kibicowali internauci z całego kraju. Smutną informację przekazał białostocki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

"Czy tak się postępuje z żywym stworzeniem?" - pytają inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals. Interwencja zakończyła się odbiorem ośmioletniej suczki.

Nawet 5 lat więzienia grozi 42-latce, która miała znęcać się nad psem. Koszmarne sceny rozegrały się w centrum Białegostoku. Kobieta wyrzuciła zwierzę z balkonu z drugiego piętra. Pies spadł na beton i ledwo oddychał. Policję powiadomili świadkowie.

Lekarz miał zabić widłami owczarka niemieckiego, bo ten zagryzł jego yorka. Policjanci – jak potwierdziła w poniedziałek rzecznik prasowa kaliskiej policji st. asp. Anna Jaworska-Wojnicz – zbierają pod nadzorem prokuratury informacje w kierunku znęcania się nad zwierzęciem.

Zarzut znęcania się nad zwierzęciem usłyszał 73-letni mieszkaniec Łazisk Górnych w powiecie mikołowskim w woj. śląskim, który skrajnie zaniedbał swojego psa. Wycieńczone zwierzę miało m.in. nieleczoną anemię, infekcję oczu, uszu i zapalenie wątroby. Jego życia nie udało się uratować.

Sprawa dotyczy 63-letniej mieszkanki powiatu pleszewskiego, której syn został skazany na pół roku więzienia za znęcanie się nad psami i za czyny zoofilskie. 42-letni mężczyzna wciąż nie trafił jednak za kraty mimo skazującego wyroku ze względu na "zwłokę sekretariatu sądu".

Prokurator, policja i inspektorzy ds. ochrony zwierząt od kilku godzin pracują w miejscowości Kwik w powiecie piskim, gdzie dokonano makabrycznego odkrycia. W jednym z gospodarstw krowy tonęły we własnych odchodach. "Przeżyło ok. 50 zwierząt, niestety wiele z nich jest w tragicznym stanie" - przekazali inspektorzy. Właściciele gospodarstwa zostali zatrzymani przez policję.

Zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem usłyszał 30-latek, który wpakował psa do foliowego worka i umieścił w bagażniku samochodu. Zwierzę przykrył kołem zapasowym. Mężczyźnie grozi pięć lat więzienia.

Pięć lat więzienia grozi 42-letniemu mieszkańcowi powiatu wejherowskiego, który zabił sześć domowych królików należących do jego byłej partnerki. Tuż po tym mężczyzna uciekł z mieszkania, a po kilku godzinach wpadł w ręce policji. Okazało się, że był poszukiwany.

Do trzech lat więzienia grozi mieszkance Obornik Śląskich, która zabrała psa sąsiadom i wywiozła go do odległego lasu, pozostawiając zwierzę niemal na pewną śmierć. W ten sposób kobieta chciała się odegrać na znajomych po tym, jak popadła z nimi w konflikt.

W czerwcu 2021 roku fundacja Centaurus została zaalarmowana ws. psa, nad którym znęcał się jeden z mieszkańców Wrocławia. Mały shih tzu miał m.in. wypalone oczy i był skrajnie zaniedbany. Na dramat "Gucia" zareagowała Prokuratura Rejonowa we Wrocławiu.