Koniec psów na łańcuchach, pseudohodowli i fajerwerków? Trwa zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy
Zakaz trzymania psów na łańcuchach, obowiązkowa kastracja bezdomnych zwierząt – to niektóre ze zmian w projekcie nowelizacji ustawy. By obywatelskim projektem zajął się Sejm, potrzeba 100 tys. podpisów. Zbierane są m.in. na festiwalu Pol'And'Rock - pisze Szymon Bujalski z "Ziemia na Rozdrożu".
Ustawa o ochronie zwierząt to relikt przeszłości. Jej zapisy pozostają w niezmienionym kształcie już od ponad ćwierć wieku. Organizacje zajmujące się ochroną zwierząt przekonują, że pora to zmienić.
"Chcemy, żeby zwierzęta w Polsce były w pełni chronione prawem. Czas wyeliminować patologie traktowane jako tradycja" - twierdzą inicjatorzy nowelizacji ustawy.
Żeby obywatelskim projektem zajął się Sejm, potrzeba przynajmniej 100 tys. podpisów. Są zbierane m.in. na festiwalu Pol’and’Rock (1-3 sierpnia) i na terenie większości województw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ochrona zwierząt po nowemu
Co zakłada obywatelski projekt ustawy? Wśród najważniejszych postulatów znajdują się m.in.:
- zakaz trzymania psów na łańcuchu i uwięzi,
- obowiązkowa kastracja zwierząt niehodowlanych,
- obligatoryjne chipowanie zwierząt domowych,
- zakaz używania fajerwerków hukowych.
- Są one źródłem strachu, bólu i śmierci zwierząt - mówi o fajerwerkach Karolina Skowron-Baka, prezeska Akcji Demokracji. - Co roku media publikują informacje o żniwach, jakie niesie za sobą zabawa sylwestrowa. Czas na zakaz i bardziej cywilizowaną formę świętowania, za którą najwyższej ceny nie ponoszą inni.
- Polska jest drugim po Niemczech krajem w UE pod względem liczebności psów i kotów, a ostatnim pod względem standardów ich ochrony i praw. Nie zgadzam się z poglądami wielu polityków, że "tradycją polskiej wsi jest pies na łańcuchu", a zwierzęta, to nie ludzie i nie mają praw - dodaje Paweł Suski z Koalicji Obywatelskiej, jeden z posłów wspierających zmiany w prawie.
Większe kary za znęcanie
Projekt zakłada też zwiększenie kar. I tak za znęcanie się nad zwierzętami miałoby grozić do 5 lat więzienia, a za szczególne okrucieństwo wobec zwierząt - do 8 lat.
Sama definicja znęcania się nad zwierzętami ma zaś zostać poszerzona. Inicjatorzy nowelizacji chcą, by po jej wprowadzeniu pojawiły się zakazy:
- pozostawiania zwierząt w zamknięciu i zaniechania leczenia,
- używania obroży elektrycznych i kolczatek,
- sprzedaży detalicznej żywych ryb (z wyjątkiem akwariowych).
Koniec pseudohodowli
Ale na tym nie koniec. Projekt zakłada również poważne wzięcie się za pseudohodowle. W celu ich ograniczenia miałby powstać Rejestr Hodowli pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej. Możliwość rozmnażania zwierząt zostałaby zaś ograniczona, a warunki dotyczące dobrostanu zwierząt w hodowlach byłyby jasno określone. Do tego zajmujące się takimi praktykami stowarzyszenie musiałoby być zarejestrowane w KRS. Jednocześnie sprzedaż zwierząt domowych przez portale aukcyjne i sprzedażowe w internecie zostałaby zakazana.
- Czas wyeliminować patologie, okrucieństwo i bestialstwo w pseudohodowlach - twierdzi Katarzyna Łobacz, prezeska Mondo Cane, fundacji na rzecz zwierząt. - Codziennie w internecie wystawionych jest na sprzedaż kilkadziesiąt tysięcy psów i kotów w typie rasy. Bez żadnej kontroli państwowej, bez umów. To największa legalna szara strefa w Polsce, generująca milionowe, nieopodatkowane dochody kosztem cierpienia zwierząt.
Schroniska do poprawy
Kolejny istotny element nowelizacji to zmiana sposobu prowadzenia schronisk i wprowadzenie dodatkowego nadzoru nad nimi.
W jaki sposób ma to być realizowane? M.in. poprzez powstanie państwowego Systemu Informacji o Schroniskach i wprowadzenie dodatkowych obowiązków dla schronisk dotyczących sprawozdawczości, zatrudnienia i poprawy warunków bytowych. Obowiązki gmin miałyby zaś zostać doprecyzowane. W rezultacie gminy musiałyby dokonywać kontroli w schroniskach, a także odławiać i opiekować się zwierzętami bezdomnymi nawet wtedy, gdy pieniądze zapisane w programie zapobiegania bezdomności zostaną wyczerpane.
- Obowiązkowe czipowanie psów, lepsze schroniska i kastracje to zapobieganie bezdomności, która, na tle innych krajów Unii Europejskiej, w Polsce wypada zatrważająco. Czas, aby Polacy zabrali głos - przekonuje prawniczka Sara Balcerowicz.
Kto w komitecie?
Sara Balcerowicz to przewodnicząca komitetu inicjatywy ustawodawczej. W jego skład wchodzą też przedstawiciele organizacji pozarządowych, które współtworzyły projekt, a więc Fundacji Viva, OTOZ Animals, Mondo Cane i Akcji Demokracji.
W komitecie znalazły się również znane osobistości, takie jak Agata Buzek, Daniel Olbrychski, Maja Ostaszewska, Andrzej Rozynek i Anna Chodakowska. W gronie są też osoby zasiadające w Sejmie, czyli Małgorzata Tracz (Zieloni), Katarzyna Piekarska (KO), Paweł Suski (KO) i Łukasz Litewka (Lewica), a także Jerzy Stępień - były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- Wielu polityków, wiele polityczek w kampanii wyborczej podkreśla, jak ważne dla nich są prawa zwierząt, jak ważne są zmiany prawne. Wrzucają zdjęcia ze swoimi psami, kotami i mówią, że dbają o zwierzęta. Tym projektem powiemy "sprawdzam" politykom i polityczkom w Sejmie i Senacie: czy rzeczywiście stoją po stronie zwierząt - komentuje Tracz.
Gdzie zbiórki?
Czy tak szerokie poparcie okaże się wystarczające dla uzyskania większości w parlamencie? Zanim się o tym przekonamy, najpierw inicjatorzy nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt muszą zebrać 100 tys. podpisów od obywateli. Jeśli osiągną cel do 24 września, Sejm będzie musiał zająć się projektem.
Jako że jest to obywatelski projekt ustawy, podpisy trzeba składać osobiście. Miejsca zbiórek znajdują się na stronie prawadlazwierzat.pl oraz na stronach organizacji koordynujących akcję w mediach społecznościowych.
Na wspomnianej stronie umieszczono również informacje dla tych, którzy chcą sami zaangażować się w zbieranie podpisów. - Prawo nie pozwala nam na elektroniczną zbiórkę podpisów, ale każda osoba może samodzielnie pobrać petycję, zebrać podpisy i wysłać na adres komitetu - mówi Anna Zielińska z Fundacji Viva.
Autor: Szymon Bujalski