Podwyżka stop procentowych już niedługo stanie się faktem. – Myślę, że może to być nawet jeden punkt procentowy (podwyżka – red.). Przypomnę, że na czele Rady Polityki Pieniężnej stoi pan prezes Adam Glapiński, skompromitowany ekonomista, kolega prezesa Kaczyńskiego. Za to wszystko, co zgotował Polakom, prezes chce ponownie by był prezesem NBP. Wstyd. Już dawno powinien podać się do dymisji albo przynajmniej nie kandydować na kolejną kadencję – uważa gość programu "Tłit" WP Borys Budka, szef klubu parlamentarnego KO. Czy wysoka inflacja to wina wyłącznie prezes Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego? – Przede wszystkim, jeżeli ktoś mądrze i rozsądnie prowadzi politykę pieniężną, to nie opowiada dyrdymałów o tym, że w Polsce deflację i że w Polsce nie grozi podwyżka stóp procentowych, jak robił to pan prezes Glapiński – powiedział Budka. Jak dodał, obecna sytuacja to w dużej mierze efekt "spóźnionej reakcji NBP i spóźnionej reakcji Rady Polityki Pieniężnej". – Teraz mamy tego skutki – skwitował. – To jest kwestia tego, czym zajmuje się NBP (…). NBP jest po to, by - po pierwsze – dbać o wartość polskiej złotówki, a po drugie – jednak myśleć o tej długiej perspektywie. A Glapiński pełni tam rolę polityka, to jest kumpel prezesa Kaczyńskiego z dawnych lat i myślę, że to jest bardzo złe dla Polski – mówił. Czy Solidarna Polska, w zamian za poparcie dla Glapińskiego na najbliższym głosowaniu w Sejmie, wskaże jednego z członków zarządu NBP ze swoich szeregów? – Przecież tam nie ma żadnego stanowiska, które nie byłoby obsadzane z klucza politycznego. Solidarna Polska, PiS obkładają się nawzajem, a i tak tam, gdzie są stołki, kasa, funkcje – to jakoś potrafią się dogadać. Wystarczy spojrzeć na spółki Skarbu Państwa. Popatrzmy chociażby na Orlen, to, co robi Obajtek. Obajtek jest takim przykładem absolutnie niekompetentnego kacyka, który dostał tę funkcję dlatego, że wspólnie z panią Szydło malował salę w Pcimiu czy kawałek szkoły w Pcimiu – kontynuował. – To facet, który dzięki zmianom w procedurze uniknął prawdopodobnie skazania. Bo jego sprawa była już w sądzie i dzięki zmianom w procedurze karnej prokurator mógł wyciągnąć tę sprawę z sądu, a potem ją umorzyć – podsumował Borys Budka.