Fala komentarzy po zapowiedzi NBP
Decyzja Narodowego Banku Polskiego o kolejnym podniesieniu stóp procentowych spotkała się z falą krytyki. Dzisiejsze słowa samego szefa NBP też nie umknęły uwadze Polaków. Adam Glapiński oświadczył bowiem, że to nie koniec i stopy procentowe będą dalej podnoszone.
- Nadal będziemy podnosić stopy procentowe, aż osiągniemy pewność, że inflacja się obniży. Zdecydowanie podjęliśmy walkę z inflacją - zapowiedział w piątek szef Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. W czwartek podniesiono wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt proc. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła z 4,5 proc. do 5,25 proc.
Jak wyjaśnił, celem RPP jest obniżenie inflacji w średnim terminie, czyli w okresie dwóch lat. Zastrzegł, że Radzie zależy na zbiciu inflacji, ale także na utrzymaniu wzrostu gospodarczego. - Chcemy, by podnoszenie stóp i walka z inflacją odbywały się przy utrzymaniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i przy tak niskim bezrobociu, jak obecnie. Nie chcemy przedobrzyć, tzn. wtrącić gospodarkę w zły stan i spowodować bezrobocie - podkreślił prezes NBP.
"Prezes Glapiński sam sobie przeczy: mówi, że Czechy zaczęły podnosić stopy procentowe już w czerwcu, a jakoś dalej mają wysoką inflację, po czym mówi, że efekt podnoszenia stóp proc. w Polsce rozpoczęty w październiku, będzie widoczny dopiero po kilku kwartałach, minimum roku" - ocenia ekonomistka Alicja Defratyka.
"Prezes Glapiński mówi, że jesteśmy liderem wzrostu gospodarczego, dzięki temu, że NBP podejmuje natychmiastowe działania. To jakaś kpina! Ten człowiek żyje w równoległej rzeczywistości. Powinien odejść, natychmiast!" - ocenia posłanka Lewicy Karolina Pawliczek.
"W propagandowej ofensywie prezes NBP zapomina, co mówił i robił tak niedawno...." - pisze Janusz Piechociński, były minister gospodarki w rządzie PO-PSL.
"'Mamy największy pluralizm medialny w całej Europie'" - powiedział prezes NBP. Właściwie to jedno zdanie dyskwalifikuje Glapińskiego, bo pluralizm nie polega na tym, że rządowe media pokazują jakiś równoległy świat, który naprawdę nie istnieje!" - ocenia posłanka PO Izabela Leszczyna.
"Glapiński znowu zrobił stand up, ale cena płacona w ratach kredytowych i cenach w sklepach za jego występy, jest za wysoka" - pisze posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
(Źródło: Twitter, WP)