ŚwiatSuwerenność, czy droga do piekła

Suwerenność, czy droga do piekła

Dobrze jest kiedy miłości do ojczyzny towarzyszy chłodna głowa i rozsądek, już nie mówię o mądrości, bo ona rzadka - pisze Waldemar Kuczyński dla Wirtualnej Polski. Po mowie Radosława Sikorskiego w Berlinie oba PiS-y i ich medialni fani atakują Ministra z furią bliską tłumowi, który chce linczować. Zarzuty: złamanie Konstytucji, zdrada interesu narodowego, poddawanie Polski pod dyktat niemiecki, wyprzedawanie suwerenności itd.

Waldemar Kuczyński

Suwerenność, niepodległość, to piękne, pożądane i ludzie życie za to oddawali. Tyle, że nikt nigdy, żaden naród i państwo nie były suwerenne do końca, bo ograniczały je suwerenności innych państw i narodów. Świata ograniczonych suwerenności doświadczyliśmy tak dramatycznie, jak niewiele społeczeństw naszego kontynentu. Najpierw na początku XVIII wieku suwerenność Rosji pozbawiła nas własnej suwerenności państwowej, a potem do spółki z dwoma innymi sąsiadami na 123 lata pozostawili nam tylko zabieganie o suwerenność narodową w ramach państw zaborczych raz większą raz mniejszą. No i po krótkiej przerwie, było 45 lat jakby powtórki z początku XVIII wieku.

Trzysta lat fatalnych przygód Polaków z Europą suwerennych państw narodowych. Z Europą, jak plansza do wieloosobowej gry, której uczestnicy jak tylko urośli w muskuły rozstawiali cudze pionki wedle własnego interesu, albo wywracali planszę wraz ze stolikiem i tłukli słabszych. W tej Europie suwerennych państw narodowych, bardzo chrześcijańskiej nie było prawie pokolenia młodzieży europejskiej, który by się nie mordowała na takich, czy innych frontach. W imię suwerenności rzecz jasna.

Suwerenność to prawo do decydowania o swoim losie. Obejmuje ono także, warto pamiętać, prawo do łączenia się z innymi suwerennościami na dobrowolnej i uzgodnionej zasadzie, z możliwością wypowiedzenia umowy. Taka sytuacja nie jest narzuceniem, ani nawet wyrzeczeniem się suwerenności, lecz jej użyczeniem na rzecz wspólnego przedsięwzięcia. Unia Europejska jest takim właśnie wspólnym przedsięwzięciem do którego nikt czołgami i bezpieką nie zagania. Jednym z jej celów jest to by młodzież europejska nie mordowała się, lecz spotykała, kochała i żyła do późnej starości, jak i gdzie chce, zamiast zalegać na wojennych cmentarzach albo wprost na polach.

Europa nie wróci już do planszy z siedzącymi przy niej państwami narodowymi patrzącymi kogo by tu najechać i kto nas zamierza najechać, nie wróci do mordów i wojen o suwerenność, po obu stronach z hasłem, a jakże, „Bóg jest z nami”. Przeciwnie będzie szła ku coraz większej integracji nie na zasadzie napaści i zaboru, lecz dobrowolności. Aż stanie się Federacją Państw Europy. I w tym federalnym otoczeniu, właśnie w nim, a nie poza nim będą najlepsze warunki dla chronienia suwerenności tych państw i narodów, które w Europie zbałkanizowanej musiałyby żyć w niepewności skąd nadejdzie cios. I to dotyczy także nas. Bojącym się Niemiec odpowiem; w Unii Europa będzie o wiele mniej niemiecka, niż gdyby jej zabrakło. Atakowanie ministra Sikorskiego za jego wystąpienie jest przejawem ślepoty i głuchoty politycznej. A napadającym na niego zadam pytanie, czy nie sądzicie, że suwerenność o którą Wam chodzi to jest raczej powrót do piekła, a nie do prawdziwie wolnej Polski?

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
radosław sikorskikryzyseuropa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (119)