Z Nysy do Afryki. Niesamowita historia Emina Paszy
Jesienią 2011 roku w skrzynce odbiorczej Urzędu Miasta w Nysie pojawił się niecodzienny mail. Napisał go Jego Królewska Mość Omukama Solomon Gafabusa Iguru I, władca Bunyoro, królestwa Ugandy. Król oznajmił, że poszukuje śladów po bliskim przyjacielu jednego ze swoich przodków.
06.01.2024 | aktual.: 06.01.2024 11:05
Przyjaciel jest narodowym bohaterem Ugandy, wnukiem Margariot Oppenheim, córki szanowanego nauczyciela Simona, która dziś spoczywa na opolskim kirkucie.
W nyskim magistracie zawrzało. Sięgnięto do źródeł. Margariot zmarła w 1840, w tym samym roku, w którym przyszedł na świat poszukiwany wnuk, uważany za jeden z pierwowzorów pułkownika Kurtza z "Jądra ciemności" Josepha Conrada. Kobieta nie mogła przewidzieć, że wnuk zyska światową sławę i znajdzie się na stronach "W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza jako ten, co siedzi w Lado i jest dobrze uzbrojony. Do historii przeszedł pod imieniem Emina Paszy, ale naprawdę nazywał się Izaak Schnitzer i wiódł życie tak barwne, że przygody Indiany Jonesa zupełnie przy nim bledną.
Urodził się w Opolu, nad kanałem Młynówka, jako syn właścicieli sklepiku z konfekcją, Ludwika i Pauliny. Po przedwczesnej śmierci Ludwika, Paulina Schnitzer ponownie wyszła za mąż, tym razem za ewangelika o nazwisku Trestz. Wtedy pięcioletniego Izaaka ochrzczono i odtąd nosił czworo imion: Edward Karol Oskar Teodor Schnitzer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jako absolwent renomowanego Collegium Carolinum w Nysie, studiował medycynę i nauki przyrodnicze w Berlinie, Wrocławiu i Królewcu. Prządł cieniutko, więc wpadł na pomysł, aby bez uprawnień i odpłatnie przyjmować pacjentów. Wybuchła afera, uczelnia podjęła kroki prawne i storpedowała plany złożenia egzaminu. Kiedy marzenia o karierze zawodowej wzięły w łeb, przyszedł rok 1864 i przyniósł przełom, który dla Edwarda okazał się początkiem spektakularnej kariery.
Trzy w jednym
Schnitzer, chucherko o nikczemnej posturze nieprzekraczającej 148 cm, starał się bezskutecznie zaciągnąć do armii montowanej przez austriackiego arcyksięcia Maksymiliana Habsburga w awanturniczej misji utworzenia Cesarstwa na terenie Meksyku. Po przelotnych doświadczeniach jako dentysta w Trieście i lekarz w szpitalu dla chorych na cholerę w Antivari, otrzymał nominację na lekarza wojskowego w armii tureckiej pod nowiutkim nazwiskiem Tabib Effendi.
Jego rosnąca sława przysporzyła mu wielu protektorów, z których najważniejszym stał się Ismail Hakki Pasza – gubernator Albanii Północnej. Turek przyjął Schnitzera jako "trzy w jednym": dobrze opłacanego sekretarza, prawą rękę i nadwornego medyka z poleceniem opieki nad jego piękną żoną i ich dziećmi. Krążyły plotki, że "prawa ręka" zaopiekowała się małżonką Ismaila aż nazbyt gorliwie. W tym czasie Schnitzer przybrał nowe imię Mehmed i zmienił wyznanie na islam. Do religii miał zresztą dość swobodne podejście. Zapytany przez siostrę, czy nie przeszkadza mu zmienianie wyznania jak rękawiczek, odpowiedział: "Ale w czym rzecz? Bóg jest przecież tylko jeden".
Gdy w 1874 roku umiera gubernator-protektor, Schnitzer wraca do Nysy. O dziwo, nie jest sam, ale w towarzystwie wdowy po gubernatorze, jej dzieci i trójki służących. W mieście wybucha skandal. Z ust do ust przekazywana jest plotka o rozpustnym prowadzeniu się podejrzanego towarzystwa. "Prywatny harem" Edwarda na tyle zgorszył lokalną opinię publiczną, że w całej Nysie i okolicy nie znalazł się ani jeden hotelarz gotów zaoferować im nocleg.
W 1878 roku generalny gubernator Sudanu, Charles Gordon, nadał Schnitzerowi tytuł beja i wyznaczył na gubernatora Ekwatorii, południowej prowincji Sudanu. Tak oto niepozorny opolanin został effendim, czyli wysokim rangą arabskim urzędnikiem, posługującym się imieniem i tytułem, z którymi dziś jest głównie kojarzony Emin Pasza. Jako urzędnik nie porzucił jednak swoich pasji: odkrył nieznane gatunki zwierząt, rzekę Semliki, łączącą Jezioro Alberta z Jeziorem Edwarda, prowadził badania z zakresu etnografii, meteorologii i ornitologii.
- Skrupulatne opisy oraz okazy przyrodnicze, wśród nich motyle, chrząszcze, ptaki, a nawet szkielety dwóch pigmejów, wysyłał do europejskich muzeów i towarzystw naukowych. Emin stał się bardzo znany w Europie. Dość powiedzieć, że już w 1893 roku w encyklopedii Brockhausa zamieszczono jego biogram - opowiada dr Maciej Borkowski, opolski historyk i regionalista. - Nie był brutalny wobec tubylców, zwalczał handlarzy niewolników, co potem miało się obrócić przeciwko niemu. Zupełnie niewykluczone, że ta jego życzliwość dla Afrykanów mogła się też przejawiać w życzliwości dla Afrykanek.
Wiadomo, że Emin ożenił się z Abisynką o imieniu Safaran, miał z nią dwoje dzieci, z których jedno wcześnie zmarło.
Prasa z 27 stycznia 1894 roku, kiedy Emin od dwóch lat już nie żył, podawała: "Siostra Emina Paszy, panna Melania Schnitzer, niedawno przeniosła się do Berlina z Feridą, małą córką odkrywcy. Od momentu, kiedy dziecko zostało przywiezione z Afryki żyło w Nysie, w małym mieście – ojczyźnie swojego ojca. Panna Schnitzer zamierza w przyszłości żyć w Berlinie, aby zapewnić swojej bratanicy lepszą możliwość nauki i edukacji."
Wielka sława w Sudanie
Kiedy Sudan ogarnęło powstanie Mahdiego przeciwko egipsko-sudańskiej władzy, popularność Emina wzrosła jeszcze bardziej. Opolanin jako jedyny gubernator pełnił swoją funkcję i kierując dziesięciotysięczną armią, odpierał ataki powstańców. Dla Europejczyków jawił się wówczas jako obrońca cywilizacji w sercu Czarnego Lądu. Stał się gwiazdą światowych mediów. Tak wielką, że jego imię otrzymał statek jednej z linii żeglugowych, odmiana róży, a nawet cygara.
Odcięty przez kilka lat od wieści z Europy nie wiedział, że jest przez nią z zapartym tchem obserwowany: każdy poranek rozpoczynano czytaniem nagłówków gazet. W 1888 roku do okrążonej przez rebeliantów Ekwatorii dotarł dziennikarz Henry Morton Stanley. Celem ekspedycji było ratowanie "gwiazdy", w równym stopniu, jak przejęcie bajkowego skarbu Emina - gigantycznego magazynu kości słoniowej. Sęk w tym, że Emin Pasza wcale nie chciał być ratowany, ani wracać do Europy.
Już wtedy miał problemy ze wzrokiem. Na bankiecie z okazji spotkania ze Stanleyem pomylił drzwi wyjściowe z drzwiami balkonowymi i spadł z wysokości drugiego piętra. Runięcie z pięciu metrów zakończyło fetę poważnym urazem głowy i pękniętą czaszką.
Pod koniec października 1892 r. jego mały obóz w pobliżu jeziora Tanganika dopadli handlarze niewolników, mający z nim swoje dawne porachunki. Schnitzer zginął z poderżniętym gardłem, dusząc się własną krwią. Jego szczątków nigdy nie odnaleziono. Po słynnym opolaninie został tylko dziennik, który przypadkowo trafił w ręce belgijskiego oficera. Ostatnie zapiski pochodziły z 1892 roku.
- Penetrował kontynent afrykański jako geograf i etnograf. Nawiązywał przyjazne kontakty z lokalnymi plemionami, choć musiał niekiedy chwycić za broń, żeby pokazać, że Bwana Emin nie żartuje. Zapłacił życiem za to, że nie pozwolił handlarzom niewolników polować na ludzi na kontrolowanym przez niego terenie. Przez to został zamordowany. I ponoć napoczęty przez miejscowych, bo wiadomo, że w pierwotnej kulturze afrykańskiej zjedzenie kawałka ciała osoby wybitnej dawało szanse na przejęcie jej geniuszu - mówi dr Borkowski.
Dzisiaj w Kampali, stolicy Ugandy, przenocować można w luksusowym hotelu "Emin Pasza". Na klamce każdego pokoju wisi zawieszka z napisem "Proszę nie przeszkadzać" i najbardziej znanym wizerunkiem Emina Paszy, w mundurze i fezie na głowie.
Zobacz także
Nyski magistrat na list Solomona Iguru I, króla Bunyoro, zareagował z werwą, przeczesał archiwa, odtworzył drzewo genealogiczne Emina i wyniki ustaleń przesłał do Ugandy. Odpowiedzi zwrotnej na razie nie ma.
Dla Wirtualnej Polski Dagmara Spolniak