Rosyjskie rakiety przy granicy. "Jeżeli Polska zostanie zaatakowana, potraktujemy to jak agresję na USA"
- Każdy skrawek terytorium NATO będzie chroniony - powiedział w wywiadzie dla jednego z portali ambasador USA w Polsce, pytany m.in. o ostatni atak Rosji, w wyniku którego rakiety spadły 29 kilometrów od granicy polsko-ukraińskiej.
Mark Brzezinski udzielił wywiadu portalowi Interia. Ambasador USA w Polsce pytany był o to, czy w świetle ostatnich wydarzeń Polska również powinna obawiać się ataku ze strony Rosji.
Przypomnijmy, że w nocy z soboty na niedzielę rosyjskie rakiety spadły na poligon w Jaworowie - 29 kilometrów od granicy polsko-ukraińskiej. Rosjanie przeprowadzili atak na Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, na które miało spaść osiem rakiet. Władze obwodu lwowskiego informują o 35 zabitych. Co najmniej 134 osoby są ranne.
Ambasador USA w Polsce: stoimy z Polską ramię w ramię
Brzezinski odparł, że "brutalność ze strony Rosji musi zostać zatrzymana". - Mówimy przecież nie tylko o ostrzale rakietowym, ale również o śmierci 35 osób oraz wielu rannych. Wszystko przez bezsensowną, możliwą do uniknięcia wojnę, która przetacza się przez całą Ukrainę, a której skutki widzimy również w Polsce w postaci prawie 2 mln uchodźców - powiedział amerykański dyplomata.
- Chcę równocześnie potwierdzić, że stoimy z Polską ramię w ramię. Ponad 10 tysięcy żołnierzy USA stacjonuje w waszych bazach - zapewniał Brzezinski. - Każdy skrawek terytorium NATO będzie chroniony - zaznaczał.
"Jeżeli Polska zostanie zaatakowana, potraktujemy to jak agresję na USA"
W trakcie rozmowy przytoczono niedawną wypowiedź doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego. Jake Sullivan oznajmił, że jakikolwiek atak Rosji na terytorium NATO spotka się ze stanowczą odpowiedź, wynikającą z artykułu 5. Traktatu północnoatlantyckiego, czyli obrony zbrojnej.
Ambasador USA podkreślił, że USA traktują ten zapis "niezwykle poważnie w stosunku do wszystkich członków Sojuszu". Stwierdził, że przypuszczenie ataku na którykolwiek z krajów członkowskich Sojuszu byłoby "atakiem na wszystkich".
- (...) Jeżeli Polska zostanie zaatakowana, potraktujemy to jak agresję na Stany Zjednoczone. To zapewnienie może być przez Polaków wzięte do serca. Wydaje mi się, że dzięki poczuciu bezpieczeństwa, które z niego wynika, Polska mogła się tak otworzyć na kwestie humanitarne i uchodźców. Nigdy wcześniej nie widziano podobnej skali migracji w tak krótkim czasie - jesteśmy w tych działaniach zjednoczeni - odpowiedział rozmówca Interii.
Ambasador USA: Stany Zjednoczone są w stałym kontakcie z polskim rządem
Brzeziński skomentował także wtorkową wizytę unijnej delegacji w Kijowie. Na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem kraju Denysem Szmyhalem udali się premierzy Czech, Słowenii i Polski - premier Mateusz Morawiecki, oraz wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
- Cieszę się, że mogę powiedzieć, że od dawna mamy stałą komunikację z polskim rządem, pałacem prezydenckim, MSZ i MON. Na bieżąco konsultujemy zdarzenia i działania, które już się dzieją i które mogą się wydarzyć - mówił Brzezinski.
Jak też stwierdził, w kontekście wzajemnej komunikacji "żadna ze stron nie chce zaskakiwać drugiej". - (...) Wymieniamy uwagi i spostrzeżenia (...). To stały przepływ danych i informacji logistycznej - uściślał.
"Polacy pokazali, ile mogą dać ludzkości"
Zdaniem Brzezinskiego, wszelkie działania Polski wobec dotkniętej bestialskimi atakami rosyjskiego agresora Ukrainie oraz pomoc humanitarna wobec uchodźców w ciągu ostatnich kilku tygodni to "najlepsza reklama" i "promocja, którą można sobie było wyobrazić".
- Polacy pokazali, ile mogą dać ludzkości, jak wielka jest ich przedsiębiorczość i zaradność. Świat zobaczy również, że Stany Zjednoczone partycypują w tym wyzwaniu. Widzę przed waszym krajem wielką szansę w asymilowaniu uchodźców z Ukrainy na rynku pracy - powiedział Mark Brzezinski w rozmowie z portalem.
Źródło: Interia
Przeczytaj także: