Tokio stanowczo zaprotestowało przeciwko zaniechaniu przez Moskwę wieloletnich negocjacji w sprawie sporu terytorialnego o archipelag Południowych Wysp Kurylskich na Pacyfiku.
- Zachowanie Rosji jest wysoce nieuzasadnione i całkowicie nie do przyjęcia. Stanowczo protestujemy - powiedział we wtorek premier Kraju Kwitnącej Wiśni Fumio Kishida.
"Nieprzyjazne kroki"
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych opublikowało komunikat, w którym określiło zakończenie rozmów pokojowych jako odpowiedź na "nieprzyjazne kroki" Japonii. Ma to być retorsja za przyłączenie się Tokio do zachodnich sankcji wobec Moskwy, która zaatakowała Ukrainę.
"W związku z jawnie nieprzyjaznym charakterem jednostronnych restrykcji Japonii wobec Rosji w związku z sytuacją na Ukrainie podjęte zostaną następujące środki: w obecnej sytuacji strona rosyjska nie ma zamiaru kontynuować rozmów o traktacie pokojowym z Tokio, ponieważ nie można dyskutować o podpisaniu fundamentalnego traktatu w stosunkach dwustronnych z krajem, który zajmuje jawnie nieprzyjazne stanowisko i próbuje zaszkodzić interesom naszego kraju" - czytamy w oświadczeniu MSZ Rosji.
Kreml anulował również umowę o ruchu bezwizowym dla Japończyków na Wyspy Kurylskie. Moskwa zrezygnowała też ze wspólnej działalności gospodarczej z Tokio na spornych wyspach.
Zobacz też: Putin blefuje? Gen. Bieniek o "kupowaniu czasu" przez Rosjan
Stosunki między oboma krajami od dziesięcioleci są napięte z powodu sporu o Wyspy Kurylskie. Archipelag ten leży pomiędzy rosyjskim półwyspem Kamczatka a japońską wyspą Hokkaido. Japonia utraciła te wyspy na rzecz Związku Radzieckiego po kapitulacji w II wojnie światowej i rości sobie prawo do czterech wysp południowych. Rosja odrzuca to rozwiązanie jako prawny następca Związku Radzieckiego.
