Tragedia w Siemianowicach Śląskich. Nie żyje czteroletnie dziecko
W Siemianowicach Śląskich doszło do tragicznego zdarzenia. W wyniku pożaru mieszkania zginęło czteroletnie dziecko.
Informacje o tragicznym zdarzeniu przekazała w poniedziałek brygadier Aneta Gołębiowska, rzeczniczka śląskich strażaków.
Zgłoszenie o pożarze w wielorodzinnym budynku przy ulicy Kołłątaja w Siemianowicach Śląskich wpłynęło do straży pożarnej o godzinie 12:49. Ogień pojawił się w jednym z mieszkań na parterze budynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kandydat PiS-u jest "farbowanym lisem"? "Ma bardzo trudne zadanie"
- 20 osób opuściło budynek przed przybyciem straży pożarnej. Z mieszkania strażacy ewakuowali nieprzytomne dziecko. Zespół Ratownictwa Medycznego prowadził resuscytację, niestety nie przyniosła ona skutku - podała Gołębiowska.
Rzecznik siemianowickiej straży pożarnej młodszy kapitan Sebastian Karpiński uściślił, że strażacy wynieśli czterolatka z mieszkania wypełnionego gazami pożarowymi. Pomieszczenie, w którym znajdowało się dziecko, zostało w pożarze wypalone.
Na miejscu pracowało osiem zastępów straży pożarnej. Sytuacja została opanowana w niespełna godzinę. Przyczyny i okoliczności zaistnienia pożaru będą badane przez specjalistów.
Jednopiętrowe budynki przy ul. Kołłątaja pochodzą z lat 30 ub. wieku, należą do kolonii Nowy Świat. W ostatnich latach zostały przez miasto odnowione i ocieplone.
Czytaj więcej: