PiS pyta o migrantów. Ekspert obala narrację partii
Prawo i Sprawiedliwość chce zapytać Polaków w referendum o rzekomy unijny mechanizm "przymusowej relokacji" migrantów. Ekspert ds. migracji prof. Maciej Duszczyk przekonuje, że taki mechanizm nie istnieje. Wskazuje też, że Polska może także wnioskować o wyłączenie z tzw. "europejskiej solidarności" ws. migracji.
13.08.2023 12:54
Prawo i Sprawiedliwość w niedzielę rano przedstawiło trzecie pytanie, które ma pojawić się w referendum. Będzie brzmieć: "czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzuconym przez biurokrację europejską?". Wcześniej ogłoszono pytania o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw i podniesienie wieku emerytalnego.
Prof. Marcin Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami na portalu X, znanym niegdyś jako Twitter, podkreślił, że w Unii Europejskiej "nie ma przymusowej relokacji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W PROJEKCIE paktu jest tylko dobrowolna relokacja będąca elementem pakietu solidarności europejskiej jako jedna z odpowiedzi na presję migracyjną, której podlega również Polska na granicy z Białorusią" - napisał.
Tłumaczy, że brak przymusowości "polega na każdorazowej zgodzie rządu państwa na relokacje określonej liczby migrantów, w celu przeprowadzenia procedury uzyskania lub odmowy ochrony międzynarodowej. Dlatego jest to mechanizm dobrowolny".
"Istnieje także możliwość wyłączenia z udziału w całym pakiecie solidarności dla państw, które podlegają szczególnej presji migracyjnej. Obecnie są to takie kraje jak Polska, Włochy, Grecja, Litwa czy Łotwa. Mogłyby one, ale nie musiałyby uczestniczyć w pakiecie" - podkreślił.
Wskazał, że pewną formą relokacji jest już dobrowolne przemieszczanie się uchodźców z Ukrainy na podstawie dyrektywy z 2001 roku. "Zawsze jednak Państwa Członkowskie rejestrują takie osoby i monitorują ich pobyt. Dzieje się tak w Polsce w ramach PESEL" - podkreślił.
Jak powinno brzmieć pytanie w referendum?
Naukowiec zauważył, że propozycja "solidarności europejskiej" nie jest ograniczona do obywateli krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, o co PiS pyta w referendum. "Może dotyczyć również Ukraińców czy Białorusinów. Jedynym kryterium jest uprawdopodobnienie prawa do uzyskania ochrony międzynarodowej w Unii Europejskiej" - napisał.
Prof. Duszczyk wskazuje, że to nie "mityczna biurokracja europejska" odpowiada za samą propozycję, a rząd Szwecji, w ramach sprawowanej prezydencki w UE. Wcześniej było to konsultowane z państwami członkowskimi.
Stwierdził także, że tak zadane pytanie nie ma sensu. Według prof. Duszczyka pytanie powinno brzmieć: "czy jesteś za dalszym otwieraniem polskiego rynku pracy dla cudzoziemców w celu utrzymania konkurencji gospodarki i poradzenia sobie z wyzwaniami starzenia się społeczeństwa".
Czytaj więcej: