Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Jak informowały wielokrotnie zachodnie media rosyjskie siły zbrojne walczące w Ukrainie korzystały z pomocy państw-pariasów, takich jak Korea Północna i Iran, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Amerykański dziennik "The New York Times", powołując się na odtajnione dane wywiadu USA, napisał na początku września 2022 r., że Moskwa "kupuje miliony pocisków artyleryjskich i rakiet od Korei Północnej". Ponadto w grudniu 2022 r. CNBC, powołując się na dyrektor wywiadu narodowego Stanów Zjednoczonych Avril Haynes, poinformowała, że Rosja "musiała szukać pomocy innych krajów, w tym KRLD".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie radary bez szans. Brawurowy atak pilota Su-25
Rosja dementuje
Mimo to Rosja wielokrotnie zaprzeczała tym doniesieniom. Również ze słów rosyjskiego ambasadora w Pjongjangu Aleksandra Matsegory wynika, że Korea Północna nie przekazuje sojusznikowi amunicji.
- Nie ma mowy o dostarczaniu amunicji do Rosji przez Pjongjang, ponieważ KRLD jest właściwie w sytuacji przedwojennej, oni sami potrzebują arsenałów - powiedział dyplomata w wywiadzie dla RIA Novosti.
- W tak trudnej, wręcz przedwojennej sytuacji, zgromadzone arsenały, które mają (nie daj Boże, oczywiście!) mogą być potrzebne tutaj. O jakim dostarczaniu pocisków gdziekolwiek indziej można mówić? - stwierdził.
