Nowe szczegóły masowych deportacji w USA. Tylu Polaków mają na liście agenci z USA

Amerykańskie służby, które prowadzą akcje przeciwko nielegalnym imigrantom w USA, nadal nie przyznają, aby doszło do zatrzymań Polaków. Wiadomo jednak, ilu naszych obywateli znajdowało się na ich liście tuż przed rozpoczęciem akcji.

 Nowe szczegóły masowych deportacji w USA. Tylu Polaków mają na liście agenci ICE
Nowe szczegóły masowych deportacji w USA. Tylu Polaków mają na liście agenci ICE
Źródło zdjęć: © East News, PAP, WP
Tomasz Molga

Akcja przeciwko nielegalnym imigrantom to oczko w głowie administracji Donalda Trumpa. Agencji służby imigracyjnej U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE) codziennie informują o zatrzymaniach gangsterów, handlarzy narkotyków, zabójców, przestępców seksualnych, wobec których urzędnicy nie zrealizowali wydanych wcześniej nakazów deportacji. Ponad tysiąc osób dziennie trafia do aresztów deportacyjnych z uzasadnieniem, że są przestępcami zagrażającymi bezpieczeństwu amerykańskiej społeczności.

Ilu Polaków mogą dotknąć te działania? - Nasi konsulowie szacują, że może to być do 30 tys. osób na terenie całych Stanów Zjednoczonych - powiedziała niedawno wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys. Zaznaczyła, że resort próbuje dokonać precyzyjnego szacunku.

Tymczasem z informacji przedstawionych przez ICE wynika, że dokładnie 2303 Polaków znajduje się na liście do deportacji. To osoby, wobec których sędzia imigracyjny wydał "ostateczny nakaz deportacji". Dane te były aktualne w listopadzie 2024 r. i przekazane mediom w momencie zapowiadania operacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Współpracownica Morawieckiego zatrzymana. "Wygląda bardzo niedobrze"

W bazie danych ICE znajdują się dane 1,4 mln osób do deportacji, w tym 252 tys. obywateli Meksyku i podobne liczby odnoszące się do cudzoziemców z Hondurasu i Gwatemali. Wśród krajów europejskich na liście ICE znajduje się m.in. 571 Niemców, 402 Francuzów, 259 Litwinów czy 294 Węgrów.

Raporty ICE mówią o zatrzymaniach ponad tysiąca osób dziennie. Do tej pory agencja nie wspomina jednak o Polakach.

Deportacje w USA: priorytety, wyzwania i wąskie gardła systemu

- Sytuacja każdego Polaka na emigracji jest nieco inna. To dopiero początek kadencji Donalda Trumpa i nie wiemy, w jakim kierunku priorytetowym ICE za jego rządów pójdzie - uważa Rafał Michalski, amerykanista.

Jeśli spodziewać się deportacji, to właśnie osób w związku z jeszcze jakimś innym wyrokiem karnym: zabójstwo, przemoc seksualna itp. Spodziewałbym się, że wróci model związany z aresztowaniem i stopniowym usuwaniem osób skazanych za wyróżnione przez ustawodawcę przestępstwa. Laken Riley Act podpisany w czwartek nakłada obowiązek aresztowania osoby, która została oskarżona za przemoc wobec służb porządkowych.

Rafał Michalski, amerykanista

Pierwszym problemem operacyjnym administracji Trumpa stały się ograniczone zasoby kadrowe ICE (kilka tysięcy agentów, z którymi nie chcą współpracować policje z dużych miast). Wąskim gardłem operacji jest liczba dostępnych miejsc w aresztach oraz przedłużające się procedury.

Dlatego Biały Dom szuka alternatywnych rozwiązań jak udostępnienie bazy lotniczej pod Denver czy wykorzystywanie bazy Guantanamo do przetrzymywania migrantów.

- Kolejnym krokiem może być rozszerzenie ścieżki tzw. ekspresowej deportacji, obejmującej migrantów zatrzymanych na granicy. Próba objęcia nią większej liczby osób spotka się jednak ze sprzeciwem sądów federalnych - przewiduje Michalski.

Rozmówca WP zwraca uwagę, że lista ICE wymienia obywateli nieistniejących już państw, jak np. Czechosłowacja (istniejąca do 1992 r.). Dlaczego? - Ponieważ ci ludzie zostali objęci nakazem jeszcze wtedy, kiedy te kraje istniały. To pokazuje podstawowy problem: system migracyjny jest przeciążony i kolejne administracje dokonywały "priorytetów", kogo najpierw usunąć. I zazwyczaj były to albo osoby podejrzewane o terroryzm, albo osoby skazane za przestępstwa o najwyższym rygorze karnym - tłumaczy ekspert.

Obywatel Czechosłowacji mógł dostać nakaz na przykład w związku z kradzieżą produktów spożywczych o wartości 150 dolarów. Michalski zwraca uwagę, że ICE, dokonując aresztowania, analizowała, czy dana osoba stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.

Prezydent Donald Trump wielokrotnie podkreślał, że jego administracja będzie priorytetowo traktować deportację nieudokumentowanych imigrantów z przeszłością kryminalną. Akcje służb rozpoczęły się tuż po jego zaprzysiężeniu. Ostatnio rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt została zapytana na konferencji prasowej, ile osób spośród tysięcy ostatnio aresztowanych przez ICE ma faktycznie przeszłość kryminalną. - Wszyscy oni, ponieważ złamali prawo naszego kraju i z tego powodu są przestępcami, z punktu widzenia tej administracji - odparła Leavitt.

Według szacunków amerykańskich ekspertów pojmanie i deportacja kilku milionów imigrantów może kosztować 26 mld dolarów.

W pierwszym podsumowaniu akcji Biały Dom opublikował serię wpisów w mediach społecznościowych. Jak podano, aresztowani zostali groźni przestępcy - "od gwałcicieli dzieci, przez członków gangów ulicznych, po podejrzanych o terroryzm z ISIS".

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Donald Trumpimigrancideportacje

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (250)