Korea Północna: Media państwowe po raz pierwszy pokazały, jak Kim klęczy
Nikt nigdy wcześniej nie widział najwyższego przywódcy Koreańczyków z Północy na klęczkach. Po raz pierwszy w prasie ukazała się fotografia ojca narodu, który upadł na kolana. Południowokoreańskie media nie kryją zadziwienia, bo Kim nigdy przed nikim i niczym nie ukląkł.
W kraju, w którym do opinii publicznej nie trafia nic, czego nie zaakceptowałby dyktator lub jego wierne służby, nawet fotografia może być nośnikiem podprogowej informacji. Weekendowe wydarzenia związane ze zmarłym w zeszłym roku Hyonem Chol Hae, oddanym ochroniarzem rodziny, które nagłośniła rządowa agencja informacyjna KCNA, niosły za sobą takie właśnie przesłania.
Nie tylko hołd na kolanach, złożony przez Kim Dzong Una zmarłemu przed rokiem wojskowemu, ale również wielkość portretu, jaki towarzyszył uroczystościom upamiętniającym Hyona Chol Hae, świadczy o nobilitowaniu go do rangi najwyżej cenionych bohaterów. Nikt wcześniej nie został tak uhonorowany.
Jak podkreśla południowokoreański portal NKNews, takie przywileje zwykle zarezerwowane są dla rodziny Kim i nie dotyczą zwykłych ludzi. Analitycy więc są zdumieni spektaklem, jaki zaplanował przywódca Północy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla uczczenia zmarłego na COVID-19 ochroniarza przygotowano uroczystości, które pokazała w 40-minutowej relacji państwowa telewizja. Było bardzo uroczyście i dostojnie. Hołd przypieczętowała wizyta Kima na grobie, złożenie kwiatów i ten znaczący gest.
Korea Północna: Media państwowe po raz pierwszy pokazały, jak Kim klęczy
Hyon pochowany był rok temu w Pjongjangu z honorami. Relację emitowała telewizja państwowa. Publiczność obejrzała też film dokumentalny o relacji Kima i Hyona. Widzowie dowiedzieli się, że przywódca KRLD był z Hyonem, kiedy ten zmarł.
Fiodor Terickij, badacz i auror książki o armii Korei Północnej wyjaśnił w publikacji na portalu NKNews, że Hyon Chol Hae poświęcił całe swoje życie służbie Kimowi. Był strażnikiem rodziny i prawdopodobnie odegrał kluczową rolę w dojściu Kim Dzong Una do władzy.
Ale lojalność Hyona wobec obecnego przywódcy prawdopodobnie nie jest jedynym powodem estymy ze strony dyktatora. Urodzony w 1934 roku Hyon jako nastolatek dołączył do plutonu ochroniarzy Kim Il Sunga, gdy trwała wojna koreańska. W tym okresie skrzyżowały się życiowe drogi z synem Kim Il Sunga, Kim Dzong Ilem, i obaj zostali przyjaciółmi.
W ciągu następnych dziesięcioleci Hyon Chol Hae stale wspinał się po szczeblach władzy. Do śmierci Kim Il Sunga w 1994 roku został członkiem Komitetu Centralnego, awansował do stopnia generała pułkownika i wszedł do elit władzy Korei Północnej.
Prawdopodobnie Kim Dzong Il, już wówczas ciężko chory, powierzył Hyonowi kluczowe zadanie - zapewnienia wojskowej edukacji jego synowi Kimowi. Dzong Unowi. Wojskowy miała też zadbać, by to on "odziedziczył tron". Północnokoreańscy uciekinierzy, którzy osobiście znali Hyona Chol Hae, mówili o nim dobre rzeczy. Twierdzili, że jest osobą opanowaną i pozbawioną żądzy władzy.