Minister zdrowia unikała odpowiedzi. "Powtórzę to pytanie po raz piąty"

Mateusz Morawiecki stwierdził, że złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji było błędem. Ale minister zdrowia Katarzyna Sójka uważa, że "kobiety zostały zmanipulowane" w tej sprawie. Nie odpowiedziała na pytanie, dlaczego PiS nie zajął się problemem aborcji przez 36 miesięcy od wyroku TK.

Konrad Piasecki i Katarzyna Sójka
Konrad Piasecki i Katarzyna Sójka
Źródło zdjęć: © TVN24

Pełniąca obowiązki minister zdrowia Katarzyna Sójka była pytana w TVN24 o wpływ wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji na wynik wyborów.

- Wyrok Trybunału zmobilizował kobiety po drugiej stronie, wyprowadził ludzi na ulice - przyznała Sójka.

Dodała jednak, że "wiele osób zostało wmanewrowanych w pewną manipulację". - Kobiety uwierzyły w to, że wyrok Trybunału spowoduje, że kobiety jeżeli będą w zagrożeniu życia lub zdrowia, nie będą mogły zrobić aborcji, co jest nieprawdą. Kobiety uwierzyły, że jeżeli zostaną zgwałcone, to nie będą mogły zdecydować o aborcji, co też jest nieprawdą - przekonywała Sójka.

- Proszę zobaczyć, co się wydarzyło, jak kobiety zostały zmanipulowane - podkreśliła.

- Przykład pani Joanny z Krakowa, która dokonała aborcji i miała problem, z tym, że chciała popełnić samobójstwo. Pani Joanna została wykorzystana i na czas wyborów została schowana. To jest przykład, w jaki sposób manipuluje się wyrokami Trybunału - mówiła Katarzyna Sójka.

Nagła zmiana ws. aborcji?

W niedawnym wywiadzie Mateusz Morawiecki stwierdził nieoczekiwanie, że "zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat". - Złożenie wniosku do TK było błędem - powiedział.

W tym kontekście prowadzący wywiad w TVN24 Konrad Piasecki spytał, dlaczego przez 36 miesięcy od wyroku TK Prawo i Sprawiedliwość nie zajęło się złagodzeniem wyroku, zajmując się np. projektem prezydenckim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Przestrzeń do rozmowy o aborcji na pewno jest. Jest to bardzo trudna i wrażliwa tematyka - minister zdrowia kilka razy odbiegała od konkretnej odpowiedzi.

- Ja osobiście powiem, że można rozmawiać o tym, czy aborcja jest ok, czy nie jest ok. Znam wiele przypadków kobiet, które dokonały aborcji i mają problemy chociażby psychologiczne czy psychiatryczne - dodała.

- Pani minister, powtórzę to pytanie po raz piąty, ostatni, dlaczego przez 36 miesięcy mimo choćby wniosku prezydenta w tej sprawie nie zajęliście się ustawą, która łagodziłaby los kobiet, których dotknął ten potworny casus konieczności urodzenia dziecka z wadą letalną - dociskał Piasecki.

Minister zdrowia znowu zaczęła kluczyć.

- Mam wrażenie, że nie odpowiada pani na moje pytanie. Nawet to rozumiem, bo to po prostu obciąża wasze sumienie - podsumował Konrad Piasecki.

- Moje sumienie obciążałaby decyzja o dowolnej aborcji do 12. tygodnia ciąży - ripostowała Katarzyna Sójka.

Minister nie odpowiedziała na pytanie o to, jak zagłosuje w sprawie ewentualnego powrotu do kompromisu aborcyjnego.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (713)