Miał zlecić zabójstwo Ziobry. Jan S. "król dopalaczy" usłyszał 12 zarzutów
Kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem dopalaczami i narkotykami oraz ich przemytem - to tylko jeden z całej listy zarzutów, które usłyszał w poniedziałek Jan S. Mężczyzna miał w przeszłości oferować 100 tys. zł za zabójstwo ministra Zbigniewa Ziobry.
W sobotę media obiegła informacja, że poszukiwany listami gończymi Jan S. został zatrzymany. Teraz prokuratura donosi, że 28-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa - Praga Północ i usłyszał szereg zarzutów.
"Dotyczą one kierowania zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem dopalaczami i narkotykami oraz ich przemytem, prania brudnych pieniędzy, a także narażenia ponad 16 tys. osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, poprzez wprowadzenie do obrotu dopalaczy charakteryzujących się szczególną szkodliwością dla zdrowia konsumentów" - informuje wnp.pl.
Grupa Jana S., który przez media określany jest mianem "króla dopalaczy", od kilku lat handlowała zakazanymi substancjami w internecie. Teraz mężczyźnie grozi 15 lat więzienia.
Jak informuje Ministerstwo Sprawiedliwości, grupa Jana S. działa co najmniej od 2015 roku oferując do sprzedaż dopalaczy za pośrednictwem sklepów internetowych klientom z niemal całego świata. "Sprzedający nie informowali nabywców o zagrożeniach oraz niepożądanych skutkach związanych z zażyciem sprzedawanych środków odurzających i substancji psychotropowych" - czytamy w komunikacie. Resort informuje również, że we wrześniu 2017r. przestępcy rozpoczęli sprzedaż dopalaczy o nazwie BUC-3 i BUC-8 zawierających m.in. fentanyl, którego zażywacie skutkowało zgonem kilku osób, w tym nieletnich.
Jan S. był agresywny
Jan S. został zatrzymany w sobotę w Milanówku pod Warszawą. Był poszukiwany przez służby. Wydane za nim były nie tylko dwa listy gończe, ale także dwa Europejskie Nakazy Aresztowania (ENA) oraz czerwona nota Interpolu.
"W czasie zatrzymania zachowywał się agresywnie, próbując się wyswobodzić i licząc zapewne na szansę ucieczki. Na to jednak było za późno" - informuje w sieci warszawska policja.
Jak pisaliśmy w maju, mężczyzna miał zlecić zabójstwo ministra Zbigniewa Ziobry. Handlarz dopalaczami chciał się zemścić na polityku. Uznał, że prokurator generalny i minister sprawiedliwości przeszkadza mu w nielegalnym biznesie. Zabójca miał dostać za zlecenie 100 tysięcy złotych.
Zobacz też: Tomasz Grodzki działa wbrew rządowi. Adam Bielan: żenujące
Oprócz Zbigniewa Ziobry "kiler" miał zabić również trzech policjantów, którzy rozpracowywali gang z dopalaczami. W tym celu Jan. S. miał ustalać ich domowe adresy.
Funkcjonariusze informują, że nielegalne substancje grupa Jana S. importowała z innych krajów, a następnie po przepakowaniu rozprowadzała do klientów. "Tylko do marca 2018 r. z jednego z krajów europejskich przestępcy sprowadzili prawdopodobnie ponad 800 kilogramów takich substancji. Prekursory trafiały do naszego kraju także z Azji" - czytamy.
Sprzęt Jana S.? Karabiny, pistolety, strzelba i rewolwer
W niedzielę media obiegła informacja, że u Jana S. znaleziono broń i amunicję. Wśród zabezpieczonych dowodów są m.in. długi karabin samopowtarzalny, strzelba, pistolet, rewolwer Smith & Wesson, a także wiatrówka z lunetą. Do tego ponad 250 sztuk różnej amunicji. Z ustaleń RMF FM wynika, że arsenał odkryto w Milanówku, w lokalu należącym do rodziny Jana S.
Źródło: wnp.pl