Chojnice. Straż: budynek nie ma sygnalizacji pożarowej, a drzwi były zamknięte
Pożar w Chojnicach. Zginęły 4 osoby. Straż informuje, że dotarła na miejsce cztery minuty po zdarzeniu, ale wszystkie drzwi były pozamykane i trzeba było je wyważać. Jak dodają, w budynku brakowało czujek informujących o potencjalnym zagrożeniu.
06.01.2020 | aktual.: 06.01.2020 14:13
Chojnice w województwie pomorskim. W miejscowym hospicjum ok. 3 nad ranem wybuchł pożar, a płomienie doprowadziły do śmierci trzech mężczyzn i kobiety. Zdjęcia z akcji są dostępne tutaj.
Teraz głos w sprawie zabrał pomorski komendant wojewódzki PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński. Jak podkreślił w rozmowie z mediami, informację o pożarze przekazał służbom personel hospicjum.
- Nie ma tam systemu sygnalizacji pożarowej. Nie ma czujek.(…) Wejścia do budynku były zamknięte. Jesteśmy w trakcie kontroli prewencyjnej, odbiorów dotyczących obiektu - przekazał Komoszyński cytowany przez wnp.pl.
Chojnice. Większość pacjentów była ewakuowana razem z łóżkami
Co ważne, by dostać się do środka, drzwi forsowali również funkcjonariusze policji. Gdy się to udało, strażacy przystąpili do gaszenia pożaru oraz ewakuacji pacjentów.
Okazało się bowiem, że wszystkie z osób w hospicjum nie poruszają się o własnych siłach. - Miały ograniczoną zdolność poruszania się. Większość była ewakuowana razem z łóżkami - poinformował pomorski komendant wojewódzki PSP. Dodał, że wyprowadzić poszkodowanych z budynku próbowały w międzyczasie również pracownice placówki, ale nie były w stanie sforsować zamkniętych drzwi.
Chojnice. Poszkodowani są pod opieką lekarzy
W poniedziałek po pożarze hospicjum w Chojnicach zwołano sztab kryzysowy. W spotkaniu wziął udział m.in. wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Po naradzie wyszedł do mediów, by przekazać tragiczne informacje. - Z wielkim smutkiem informuję, że w hospicjum, w którym było 24 pacjentów wybuchł pożar. Akcja była bardzo sprawna, ogień ugaszono szybko. Jednak 4 osób nie udało się uratować - powiedział.
Dariusz Drelich dodał, że trzy osoby zginęły na miejscu pożaru, jedna już po przewiezieniu do szpitala. - Poszkodowani są pod opieką lekarzy. Ich stan jest dobry. Wierzymy w to, że skutki ewakuacji nie spowodują pogorszenia ich stanu zdrowia. Rodziny pacjentów zostały powiadomione i wiedzą, z kim się kontaktować w szpitalach - zaznaczył wojewoda.
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiedział, że w związku z pożarem ogłosi dwudniową żałobę w mieście. Ma ona potrwać do środy wieczorem. Dodał, że hospicjum może być wyłączone z pracy nawet przez dwa miesiące.
Chojnice. Pożar od papierosa?
Zapytany o przyczynę pożaru w Chojnicach wojewoda pomorski Dariusz Drelich był bardzo ostrożny. – Każdy wariant jest rozpatrywany, także zaprószenie ognia. To zostanie wyjaśnione. Pracuje prokuratura, trwa śledztwo i wtedy powiedzą o przyczynach - zapewnił Drelich. Dodał, że nie można wykluczyć zaprószenia ognia od papierosa.
Policjanci będą przesłuchiwać wszystkich pensjonariuszy hospicjum oraz personel placówki w Chojnicach.
W sumie ogień gasiło 14 zastępów, czyli 40 strażaków.
Źródło: wnp.pl