Przesłuchanie byłego szefa RCL ma rozpocząć się w przyszły wtorek w godzinach przedpołudniowych - przekazał prok. Piotr Skiba. Informację o wezwaniu w przyszłym tygodniu Szczuckiego na przesłuchanie jako pierwsze podało w środę RMF FM, informując, że polityk PiS ma usłyszeć zarzuty w związku z zatrudnieniem kilku osób organizujących jego kampanię wyborczą. Miały one otrzymywać wynagrodzenie z rządowej instytucji.
"RCL pod moim kierownictwem mogło być wzorem"
Do sprawy odniósł się w środę również Szczucki, który napisał na platformie X: "W związku z informacjami pojawiającymi się w przestrzeni medialnej potwierdzam, że w przyszłym tygodniu wybieram się do prokuratury w sprawie rzekomych nieprawidłowości w RCL. Jako prawnik ufam, że w uczciwym postępowaniu (jeśli takie będzie) potwierdzi się to, co mówiłem od początku. RCL pod moim kierownictwem działało zgodnie z prawem i mogło być wzorem dla innych instytucji" - oznajmił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fogiel o sprzeczce Sikorskiego. "Postanowił narobić 'imby'"
Afera związana z urzędnikami RCL, którzy pobierając państwowe pensje, równocześnie angażowali się w kampanię Szczuckiego, była jedną z pierwszych ujawnionych po upadku rządu PiS.
Zatrudnione osoby według prokuratury miały nie mieć odpowiednich kwalifikacji ani doświadczenia zawodowego, aby pełnić swoje funkcje w RCL, znalazły się tam jednak w trybie pozakonkursowym. Mimo pobierania wynagrodzeń mieli oni nie realizować obowiązków służbowych, a zamiast tego angażować się w działania związane z promocją Szczuckiego. Po zakończeniu kampanii wyborczej wszyscy zwolnili się z RCL.
W styczniu Krzysztof Szczucki zrzekł się immunitetu.
On sam twierdzi, że jest niewinny i - jak wcześniej przekonywał w rozmowie z WP - "to wszystko to wyssane z palca zarzuty".
Czytaj też:
Źródło: PAP, Wirtualna Polska