Koronawirus w Polsce. Afera maseczkowa - posłowie PiS pytają, Roman Giertych odpowiada
Posłowie PiS zadali publicznie 5 pytań w sprawie roli Romana Giertycha w ujawnieniu tzw. afery maseczkowej. Jego klientem był wcześniej instruktor narciarstwa, który sprzedał je Ministerstwu Zdrowia. Giertych wydał w tej sprawie oświadczenie.
01.06.2020 | aktual.: 01.06.2020 17:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Koronawirus w Polsce. Afera maseczkowa. Roman Giertych pytany przez posłów PiS
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda i Mirosława Stachowiak-Różecka pytali w poniedziałek na konferencji prasowej, jaki był udział mec. Romana Giertycha w ujawnieniu tzw. afery mateczkowej. Według ich relacji, zanim "Gazeta Wyborcza" opisała aferę, instruktor narciarstwa, który sprzedał maseczki Ministerstwu Zdrowia, był wcześniej klientem byłego wicepremiera Romana Giertycha. Mieli się oni spotkać w towarzystwie Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza "Gazety Wyborczej", który później opisał tę aferę. Zanim jednak tak się jednak stało, instruktor narciarstwa miał wypowiedzieć pełnomocnictwo Romanowi Giertychowi i zobowiązać do tajemnicy wszystkich uczestników tego spotkania.
Zdaniem posłów PiS stawia to tę sprawę w zupełnie innym świetle. W związku z tym postawili mu pięć pytań.
- Pierwsze pytanie jest takie: czy Łukasz G. zgodził się na publikację przekazanych w ramach usługi adwokackiej nagrań i treści SMS-ów? Dwa, czy nie uważa pan, że złamał pan tajemnicę adwokacką? Pytanie nr 3: czy brał pan udział w przygotowaniu materiałów prasowych do "Gazety Wyborczej"? Pytanie nr 4 - czy artykuł "Zamaskowani" to pierwszy artykuł prasowy, który powstał w pana kancelarii? Jeżeli była taka praktyka, to proszę o informacje również o innych tego typu przypadkach - pytał Giertycha podczas konferencji prasowej poseł PIS Waldemar Buda.
Jego piąte pytanie dotyczyło tego, czy Giertych brał udział w przygotowaniu "akcji hejtu" przeciwko ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu i czy przyjał w związku z tym jakieś pieniądze.
Zobacz także
Koronawirus w Polsce. Afera maseczkowa. Roman Giertych odpowiada
W poniedziałek po południu ukazało się na Facebooku oświadczenie Romana Giertycha w tej sprawie. Zaprzeczył w nim, że udzielał jakichkolwiek informacji "bezpośrednio lub pośrednio" Wojciechowi Czuchnowskiemu z "Gazety Wyborczej" oraz temu, że przedstawiał go jako swojego asystenta. Stwierdził też, że nigdy nie brał udziału w redagowaniu artykułów "Gazety Wyborczej". Napisał również, że nie odpowiada "za informacje przekazywane przez jednych moich znajomych, czy klientów drugim moim znajomym (szczególnie gdy odbywa się to bez mojej obecności) i za sposób ich wykorzystania". Na koniec Giertych zapowiedział, że pozwie do sądu wszystkich "urzędników PiS" oraz "media PiS, w tym tzw. dziennikarzy oraz wydawców", którzy naruszają jego dobre imię.
Koronawirus w Polsce. Afera maseczkowa
"Gazeta Wyborcza" jako pierwsza ujawniła tzw. aferę maseczkową. Opisała, jak znajomy ministra Łukasza Szumowskiego i jego brata, instruktor narciarstwa z Zakopanego, sprzedał Ministerstwu Zdrowia maseczki za 5 mln zł. Później się okazało, że nie miały one wymaganych certyfikatów. Ministerstwo zażądało zwrotu pieniędzy i to właśnie wtedy instruktor narciarstwa miał się zwrócić do kancelarii mec. Giertycha z prośbą o pomoc. Ministerstwo zawiadomiło też prokuraturę, która obecnie prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl