Ewakuacje ludności Ukrainy. "Największa migracja w dziejach"

Rząd ukraiński rozpoczął akcję wysiedlenia mieszkańców obszarów kraju najbardziej zagrożonych rosyjskimi atakami. To reakcja na krytykę ze strony organizacji humanitarnych, które zarzuciły Ukrainie lekceważenie bezpieczeństwa ludności cywilnej w strefach walk. Nie wszyscy jednak będą chcieli dać się wywieźć, nawet jeśli teraz codziennie czyha na nich śmierć.

Rząd Ukrainy rozpoczyna masową ewakuację mieszkańców zagrożonych terenów
Rząd Ukrainy rozpoczyna masową ewakuację mieszkańców zagrożonych terenów
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | ROMAN PILIPEY

Wicepremier Iryna Wierieszczuk określiła najnowsze działania rządu jako "największą migrację w historii niepodległego państwa ukraińskiego". Nie mogąc zapewnić bezpieczeństwa ani podstawowych usług dla prawie 750 tysięcy ludzi, zamieszkujących terytoria zaciekłych walk, rząd nalega teraz na masowe wyprowadzki.

Jak podaje "Politico", w wielu miejscach ludzie żyją pod artyleryjskim ostrzałem, w wioskach zajętych przez okupanta, ukrywają się w piwnicach, nie mają dostępu do prądu, gazu, bieżącej wody i żywności. Wielu z nich nie umie porzucić swoich domów i nie wie, gdzie się podziać. Większość z tych, którzy musieli zmienić adres, znalazła schronienie na terenie kraju.

Wydany nakaz ewakuacji będzie dotyczył ponad 500 tysięcy osób mieszkających na terenach okupowanych przez Rosję lub zagrożonych przejęciem w rejonach Chersonia, Zaporoża, Charkowa i 220 tysięcy mieszkańców obwodu donieckiego.

Ewakuacje ludności Ukrainy. "Największa migracja w dziejach"

Całkowita zmiana polityki jednak również budzi kontrowersje, szczególnie w obliczu przymusowych deportacji Ukraińców, prowadzonych przez Rosję. Zgodnie z prawem międzynarodowym rządy są zobowiązane do dołożenia wszelkich starań, aby zapewnić podstawowe usługi w czasie kryzysu - informować obywateli o potencjalnych zagrożeniach i przemieszczać populacje tylko wtedy, gdy jest to wymuszone względami bezpieczeństwa lub wojskowymi działaniami.

Wiceoremier Iryna Wierieszczuk podkreśliła, że nie chodzi o przymus zostawienia domów, lecz prawo obywateli do transportu, pomocy finansowej i zakwaterowania w bezpieczniejszych obszarach. Ewakuowani otrzymują po przybyciu 2000-3000 hrywien ukraińskich (około 50-80 euro) i będą rejestrowani jako osoby wewnętrznie przesiedlone, aby mieć prawo do ciągłych płatności miesięcznych. Ci, którzy odmówią wyjazdu, będą musieli podpisać dokument stwierdzający, że rozumieją ryzyko i biorą odpowiedzialność za siebie i osoby pozostające na ich utrzymaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Witalij Barabasz, burmistrz Awdijiwki, miasta frontowego od 2014 roku, uważa jednak, że rząd powinien być stanowczy. - Jestem za przymusową ewakuacją. Stan wojny oznacza ograniczenia praw. Trzeba podejmować decyzje za ludzi, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci - powiedział burmistrz "Politico".

Wybrane dla Ciebie