Elżbieta Bieńkowska będzie komisarzem do spraw rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorstw
Elżbieta Bieńkowska będzie komisarzem UE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw - poinformował przyszły szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
10.09.2014 | aktual.: 10.09.2014 14:15
Przyznana Polce teka jest jedną z nowości w strukturze KE. Jak poinformowano w komunikacie będzie to "maszynownia realnej gospodarki".
Szef przyszłej Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oświadczył, że chce, by komisarze byli także politykami i podejmowali decyzje polityczne. Jak poinformował, będzie miał siedmiu zastępców.
Jak podkreślał Juncker, KE będzie musiała się zmierzyć m.in. z nową sytuacją geopolityczną na świecie, a także z sytuacją gospodarczą w UE. - Jestem przekonany, że to będzie zwycięska drużyna - oświadczył. Juncker mówił, że 11 komisarzy ma duże doświadczenie w sprawach gospodarczych, natomiast ośmiu - w polityce zagranicznej. W nowej KE będzie również dziewięciu byłych premierów i wicepremierów, a także 19 byłych lub ustępujących ministrów.
Siedmioro wiceprzewodniczących
Wiceprzewodniczący w nowej Komisji Europejskiej mają odpowiadać za realizację projektów związanych z priorytetowymi zadaniami KE i koordynować prace komisarzy zaangażowanych w te projekty - poinformował szef przyszłej KE Jean-Claude Juncker.
Pierwszym wiceprzewodniczącym i "prawą ręką" Junckera ma być Holender Frans Timmermans. Ma zajmować się poprawą unijnych regulacji, a także czuwać nad przestrzeganiem zasad Karty Praw Podstawowych i praworządności w UE.
Fin Jyrki Katainen będzie kierował zespołem komisarzy zajmujących się miejscami pracy, wzrostem gospodarczym i inwestycjami. W jego zespole pracować ma polska komisarz Elżbieta Bieńkowska, odpowiedzialna za rynek wewnętrzny, przemysł, przedsiębiorczość i małe oraz średnie przedsiębiorstwa.
Wiceszefem KE będzie też Estończyk Andrus Ansip, odpowiedzialny za budowę wspólnego rynku cyfrowego. Z kolei Słowenka Alenka Bratuszek, komisarz ds. unii energetycznej, pokieruje pracami związanymi z tworzeniem unii energetycznej i przyszłościową polityką klimatyczną.
Łotysz Valdis Dombrovskis będzie komisarzem ds. euro i dialogu społecznego i będzie koordynował działania związane z pogłębianiem unii gospodarczej i walutowej. Z kolei Bułgarka Kristalina Georgiewa ma zająć się sprawami budżetu i zasobów ludzkich.
Wiceprzewodniczącą KE będzie też wysoka przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej Włoszka Federica Mogherini.
Juncker tłumaczył, że takie rozwiązanie ma zapewnić dynamiczną współpracę członków KE. Grupy komisarzy, koordynowane przez poszczególnych wiceprzewodniczących będą się zmieniać w zależności od zadania, nad którym będą pracowali. Juncker podkreślił jednak, że nowa struktura KE nie oznacza, że będą w niej "komisarze pierwszej ligi i drugiej ligi", ale wszyscy mają ze sobą współpracować jak w jednej drużynie.
Juncker: komisarze UE nie będą wykonawcami poleceń rządów
Państwa członkowskie UE nie mają własnych tek w Komisji Europejskiej, a komisarze nie są wykonawcami poleceń rządów - podkreślił szef przyszłej KE Jean-Claude Juncker, zwracając uwagę na potrzebę zachowania niezależności instytucji, którą będzie kierował.
Luksemburczyk mówił na środowej konferencji prasowej w Brukseli, że chciałby, aby komisarze prezentowali w swoich państwach członkowskich decyzje i politykę całej KE, a nie tylko to, za co będą bezpośrednio odpowiedzialni.
Jak zaznaczył chciałby też, aby KE prowadziła jednolitą politykę. Swoją rolę Juncker określił jako "koordynatora działań koordynatorów niższego szczebla". Według niego wiceprzewodniczący KE będą pośrednikami między nim a pozostałymi komisarzami. Zastępcy szefa KE będą musieli zaakceptować punkt widzenia zaproponowany przez konkretnego komisarza, by znalazł się on na posiedzeniu obrad kolegium komisarzy.
Juncker zadeklarował też chęć przybliżenia UE do obywateli, a także objaśnianie im zmian, które w niej zachodzą.
Europosłowie: to bardzo dobra, ważna teka
Prawo tworzone w dziedzinie rynku wewnętrznego wpływa bezpośrednio na życie obywateli i działalność przedsiębiorstw. Elżbieta Bieńkowska będzie odpowiedzialna za usuwanie barier na jednolitym rynku, na które skarżą się między innymi polskie firmy. Utrudnienia powodują, że często przegrywają w konkurencji z firmami z Zachodu.
Jednolity rynek to sedno Unii Europejskiej, od niego wszystko się zaczęło, dopiero później następowała integracja polityczna Wspólnoty. Teka, którą otrzymała Polska, jest jedną z ważniejszych w Komisji Europejskiej. W przeszłości zwykle przypadała ona starym krajom Unii.
W obecnej, już odchodzącej Komisji, jednolitym rynkiem zajmuje się Francuz. Natomiast Elżbieta Bieńkowska dostanie dodatkowo przemysł. A zatem oprócz wolnego przepływu usług, będzie się także zajmować wolnym przepływem towarów. Będzie również mogła pilnować interesów przemysłu zwłaszcza teraz, gdy w Unii do głosu dochodzą zwolennicy radykalnej walki ze zmianami klimatycznymi.
- To bardzo dobra teka, ponieważ obejmuje poważny, także z polskiego punktu widzenia, obszar w Komisji Europejskiej - komentował w rozmowie z WP.PL Konrad Szymański, były europoseł z ramienia PiS.
Paweł Kowal, który w poprzedniej kadencji w Parlamencie Europejskim kierował delegacją do komisji współpracy parlamentarnej UE-Ukraina, przyznał rację Konradowi Szymańskiemu: - Rynek wewnętrzny to niezwykle istotna część działań podejmowanych w UE. Pytanie, co dokładnie znajdzie się w portfelu komisarza. Od tego będzie zależała skala możliwości i kompetencji Elżbiety Bieńkowskiej.
"Urzędnik z powołania"
Elżbieta Bieńkowska, wicepremier oraz minister infrastruktury i rozwoju, mówi o sobie: urzędnik z powołania, który bardzo poważnie zajmuje się sprawami państwowymi.
Bieńkowska była ministrem rozwoju regionalnego od początku rządów koalicji PO-PSL. Do końca sierpnia br. rozdzielono blisko 100 proc. dostępnej dla Polski puli środków na lata 2007-2013, podpisano ponad 102 tys. umów o dofinansowanie inwestycji na łączną kwotę 408,6 mld zł, z czego wkład unijny to 283,6 mld zł.
Za jej kadencji na stanowisku szefowej resortu ds. funduszy europejskich Polsce udało się wywalczyć największy budżet unijny na lata 2014-2020. Polska otrzyma ok. 119,5 mld euro. Na tę sumę składają się pieniądze: z Polityki Spójności - ok. 82,5 mld euro, Wspólnej Polityki Rolnej - ok. 32,1 mld euro oraz blisko 5 mld euro m.in. z takich programów jak Horyzont 2020 czy Erasmus.
Szybciej, niż zakładała, Bieńkowska zakończyła negocjacje unijne ws. Umowy Partnerstwa. Pod koniec maja br. KE przyjęła najważniejszy dla nas dokument, który określa strategię wykorzystania nowej puli funduszy UE. - To potwierdza nie tylko silną pozycję Polski w negocjacjach z Komisją Europejską, ale także nasze bardzo dobre przygotowanie merytoryczne. Możemy być dzisiaj dumni z tego, że jako jedni z pierwszych w Unii kończymy negocjacje - mówiła wówczas Bieńkowska. I dodała, że to daje nam zielone światło do dalszych negocjacji programów operacyjnych. We wrześniu KE ma po kolei je akceptować - w sumie sześć krajowych i 16 regionalnych.
Wśród swoich priorytetów szefowa MIR wymieniała także opracowanie Krajowej Polityki Miejskiej. Miasta mają dostać z UE ponad 25 mld zł na rewitalizację. Kluczowe dla jej resortu na najbliższy rok będą również inwestycje kolejowe i drogowe.
Jej współpracownicy twierdzą, że o funduszach europejskich wie wszystko. Sama mówi o sobie, że jest urzędnikiem z powołania - "takim, który bardzo poważnie zajmuje się sprawami państwowymi".
Do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Bieńkowska przyszła z urzędu marszałkowskiego województwa śląskiego, gdzie kierowała wydziałem odpowiedzialnym za sprawy związane z programowaniem i wykorzystaniem unijnych funduszy. Była koordynatorem i negocjatorem zespołu tworzącego Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2007-2013 i członkiem komitetu monitorującego ten program. W latach 2002-2007 zajmowała stanowisko wiceprzewodniczącej Rady Nadzorczej Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
W wyborach parlamentarnych w 2011 r. uzyskała mandat senatorski jako bezpartyjna kandydatka, startując z listy PO. Była mocno zaangażowana w kampanię wyborczą - uczestniczyła w objazdach tzw. Tuskobusu, brała też udział w przedwyborczej debacie telewizyjnej poświęconej infrastrukturze. "Nie należę do żadnej partii. W swoim życiu zawodowym i osobistym przekonałam się, że najwięcej można osiągnąć, kierując się przede wszystkim systematyczną pracą i pasją" - napisała na swojej stronie internetowej.
W listopadzie 2013 r. Bieńkowska została wicepremierem i ministrem infrastruktury i rozwoju. Nowy resort powstał po połączeniu Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Po nominacji odwołano z dawnego resortu czterech wiceministrów. Premier Donald Tusk, komentując te decyzje mówił, że ministrowie konstytucyjni mają prawo do kształtowania swojego zespołu; jednocześnie postawił przed nią zadanie "mądrego zaprojektowania wydatków" z funduszy europejskich na lata 2014-2020.
Na przełomie roku sporo pracy przysporzyła jednak Bieńkowskiej pogoda. W grudniu silny wiatr i nawałnice były przyczyną strat w infrastrukturze drogowej i kolejowej. W styczniu na skutek awarii wywołanych opadami marznącego deszczu wiele pociągów było opóźnionych. Powołano sztab kryzysowy. W mediach komentowano jednak często wypowiedź Bieńkowskiej dla mediów, gdzie pytana, co powie pasażerom opóźnionych pociągów, odparła: "sorry, ale taki mamy klimat".
- Jeżeli państwo ode mnie oczekują, że ja będę mówiła gładkie słowa, wygładzone przez PR-owców i medialne, bardzo ładne, to się państwo tego ode mnie nie doczekają - mówiła później na konferencji prasowej, dodając, że nie jest "od tego, by się ładnie PR-owsko prezentować, tylko od tego, żeby pracować".
W 2011 roku Bieńkowska została laureatką Nagrody Kisiela - "za mnożenie przez dzielenie". Odbierając nagrodę, powiedziała, że jest "w szoku", bo posiada wszystkie cechy, których polityk nie powinien mieć. - Mam niewyparzony język, nie lubię się pokazywać, klnę i przede wszystkim nie gadam z ludźmi, których uważam za durnych, w ogóle z nimi nie obcuję - dodała.
Otrzymała tytuł Finansisty Roku 2013, przyznawany przez "Gazetę Finansową" za profesjonalizm i odwagę w zapewnianiu środków na rozwój naszego kraju; została także uhonorowana Wiktorem w kategorii Polityk Roku.
Z wykształcenia jest orientalistką, absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończyła również Krajową Szkołę Administracji Publicznej i studia podyplomowe MBA w Szkole Głównej Handlowej. Zna biegle język perski i angielski.
Bieńkowska pracuje w Warszawie, ale mieszka w Mysłowicach, gdzie spędza weekendy. Jest mężatką, ma troje dzieci. Jest miłośniczką zwierząt. Jak deklaruje, 1 proc. podatku przekazuje na schronisko dla psów w Mysłowicach. Jest też zapaloną melomanką. Słucham dużo i namiętnie. Uwielbiam koncerty, więc bardzo możliwe, że na którymś z nich się zobaczymy" - napisała na swojej stronie. Bywa na festiwalu Open'er, zna się z muzykami z grupy Myslovitz.
Uchodzi za jedną z najlepiej ubranych kobiet w polskiej polityce. Jak wyznała w wywiadzie dla "Elle", ubrania kupuje wyłącznie na Śląsku, najchętniej na wyprzedażach. - Szkoda mi pieniędzy na rzeczy, które trzy miesiące później kosztują połowę - powiedziała. Zdradziła też, że ma słabość do perfum.