Cibórz. Rodziny ofiar oskarżają urzędników o śmierć bliskich
Mogli żyć - mówią o ofiarach wypadku w Ciborzu w Lubuskiem ich rodziny. Za śmierć Kuby Wojtka, Dominiki, Weroniki i Korneli obwiniają urzędników, którzy nie zamontowali barier przy drodze.
12.12.2019 | aktual.: 28.03.2022 13:49
Kuba, Wojtek, Dominika, Weronika i Kornelia zginęli we wtorek w wypadku Ciborzu. Auto, którym jechali, wpadło do rozlewiska. Ich rodziny zarzucają urzędnikom starostwa opieszałość.
Samochód, w którym znajdowała się piątka młodych ludzi, wypadł z drogi na moście. 29 października tym samym miejscu doszło do innego wypadku. Kierowcy nic się nie stało, uszkodzone zostały za to bariery energochłonne. Od tamtej pory nowe nie zostały zamontowane.
- To haniebne, przez tyle czasu nie było zabezpieczeń. Dlaczego tak długo czekano z naprawą? Gdyby była bariera, to pewnie zostaliby ranni może nawet ciężko, ale mieliby szanse na przeżycie - mówią bracia ofiar Jordan Walkowiaki i Adrian Gwoździński.
Co na to starosta? Zbigniew Szumski powiedział, że "po październikowej kolizji wdrożono postępowanie, którego celem było uzupełnienie brakującego odcinka barier i było ono już na ukończeniu". - Tymczasowo postawiono znaki i zapory ostrzegawcze - dodał. I podkreślił: - Przede wszystkim w tym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h.
Skąpe. Kulisy tragedii
Reporter WP Tomasz Molga ustalił, że ofiary były pracownikami lokalnego sklepu. Jechali na poranną zmianę do pracy. Pojawił się wątek nadmiernej prędkości.
W sieci opublikowano nagranie, na którym słychać, jak jadące autem ok. godz. 23 osoby krzyczą "180,190". Jeden z pasażerów w tym samym momencie nagrywa licznik samochodu. Słowa miały dotyczyć prędkości, którą rozwinął kierowca. Materiał podobno został nagrany w aucie, które przed godz. 6 rano we wtorek wpadło do stawu. Nagranie zostało zabezpieczone przez prokuraturę.
Źródło: "Super Express"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl