Trwa ładowanie...

Tusk rozmawiał z Putinem, ona tłumaczyła. Reaguje na ruch PiS

Lista osób, które mogłyby znaleźć się na celowniku partii rządzącej i zostać postawione przed komisją dot. rosyjskich wpływów, wydłuża się. Być może wśród nich znajdzie się i była tłumaczka Donalda Tuska, Magdalena Fitas. - Po rządzie można się jednak wszystkiego spodziewać - mówi w rozmowie z WP.

Wizyta Donalda Tuska w Katyniu w 2010 roku. Magdalena Fitas obok ówczesnego premieraWizyta Donalda Tuska w Katyniu w 2010 roku. Magdalena Fitas obok ówczesnego premieraŹródło: East News, fot: Bartosz Krupa
d1doc22
d1doc22

Magdalena Fitas, która była świadkiem w śledztwie dotyczącym decyzji podejmowanych bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej i dotyczących jej badania, może również znaleźć się na celowniku Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.

Od 1999 roku do 2015 roku pracowała jako tłumaczka języka angielskiego i rosyjskiego ze wszystkimi kolejnymi polskimi rządami i prezydentami. W 2010 roku była tłumaczką premiera Donalda Tuska podczas wizyty w Katyniu 7 kwietnia oraz w Smoleńsku 10 kwietnia - w rozmowach z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.

Fitas była nie tylko tłumaczką Donalda Tuska, ale też m.in. Lecha Kaczyńskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Bronisława Komorowskiego. Tłumaczyła też między innymi dla ministerstw w rządach Leszka Millera i Jerzego Buzka, dla ambasad i organów ścigania.

"Po rządzie można się wszystkiego spodziewać"

Była tłumaczka Tuska zaznacza w rozmowie z Wirtualną Polską, że w tej chwili to jest "raczej gdybanie" na temat jej obecności przed komisją. - Nie mam póki co żadnych informacji na temat tego, że ktokolwiek chciałby mnie przed tą komisją przesłuchiwać. A i nie wyobrażam sobie, żebym miała cokolwiek przed tą komisją powiedzieć - mówi.

d1doc22

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Przyszłam odkłamywać". Zarzuty w studiu ws. "lex Tusk"

I dodaje: - Po rządzie można się jednak wszystkiego spodziewać. Nie należę do zwolenników tej władzy. Jeśli powiem, że nasza relacja jest oparta na głębokiej niechęci, to będzie to eufemizm.

Fitas wyjaśnia też, że "umocowany w przepisach prawa sąd w swoim prawomocnym postanowieniu" podtrzymał jej tajemnicę i odrzucił postanowienie Prokuratury Krajowej o zwolnieniu jej z niej. Jak dodaje, w związku z tym obowiązuje ją prawomocny wyrok legalnego sądu.

Przypomnijmy, że pod koniec września 2019 roku Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję w sprawie zwolnienia Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej z tajemnicy na potrzeby śledztwa. Tłumaczka - w związku z tym - nie musi ujawniać treści rozmowy, jaką Donald Tusk przeprowadził z Władimirem Putinem 10 kwietnia 2010 r.

d1doc22

"Organ inkwizycyjny, służący do niszczenia opozycji"

Rozmówczyni WP podkreśla: - Ja to stanowisko podtrzymuję i nie będę go zmieniać. - Odnosząc się do ustawy tzw. lex Tusk, dodaje, że robi to "zwłaszcza w przypadku organu, który jest organem inkwizycyjnym, służącym do zniszczenia opozycji". Oraz - jak mówi - "ustanowionym w oparciu o złamanie szeregu przepisów, których aż trudno zliczyć".

- W poprzednich przypadkach, kiedy prokuratura próbowała zwolnić mnie z tajemnicy, dwukrotnie miało to miejsce przed samymi wyborami. Miałam poczucie, że jest to część kampanii wyborczej, a nie próba faktycznie ustalenia faktów. Teraz mamy kolejne wybory i kolejną próbę - dodaje Fitas.

"Lex Tusk"

Przypomnijmy, że komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

d1doc22

Skąd nazwa "lex Tusk"? Opozycja i krytycy ustawy wskazują na to, że rządzącym chodzi im głównie o uderzenie w byłego premiera - Donalda Tuska. Komisja będzie mogła - po uznaniu, że dany polityk ulegał rosyjskim wpływom - m.in. zakazać mu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na 10 lat. W praktyce wykluczy to daną osobę z możliwości zajmowania np. funkcji premiera czy członka rządu.

 Wirtualna Polska
Źródło: Wirtualna Polska

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1doc22
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1doc22
Więcej tematów