Boże, chroń polski rząd i pana premiera, który własnymi rękoma pomógł milionowi Ukraińców [OPINIA]
Brak obozów dla uchodźców - zasługa rządu. Pomoc humanitarna wysłana do Ukrainy - sfinansowana przez rząd. Pieniądze na utrzymanie naszych nowych towarzyszy - da rząd. Wszystko: rząd, rząd, rząd.
Przepraszam, nie wytrzymałem. Jestem słabym człowiekiem. Obiecywałem sobie kilka dni temu, że będę dbał o budowanie wspólnoty, a nie tworzył podziały. Mówiłem sobie: "Patryk, politycy czasem robią lepiej, często gorzej, ale odpuść im teraz; teraz ważny jest los Ukraińców".
Jednak nie potrafię. Gdy posłuchałem kocopołów wygadywanych przez premiera Mateusza Morawieckiego, przez wicepremiera Henryka Kowalczyka, przez mniej znanych polityków Prawa i Sprawiedliwości - nie mam sił.
Gdy odkryłem, że w specustawie uchodźczej "zaszyto" przepisy o bezkarności premiera i jego kolegów za nielegalne czyny popełnione w czasie pandemii COVID-19 - straciłem jakiekolwiek złudzenia, że rządzącym chodzi o cokolwiek więcej niż własną bezkarność i polityczne złoto.
Obóz kłamców
Henryk Kowalczyk, wicepremier, powiedział dziś w Sejmie, że brak obozów dla uchodźców to zasługa rządu.
To nie zasługa setek tysięcy Polaków, którzy przyjęli Ukraińców do swoich domów. To, w tym miejscu powinno być znane przekleństwo, zasługa rządu. Niech Ukraińcy i Polacy będą wdzięczni Kowalczykowi i Morawieckiemu, że Kowalski, Nowak, Pawlakowa i Wronówna zaprosili pod swój dach uciekających przed wojną ludzi.
Panie Kowalczyk, nie podpinaj się pan pod otwarte serca Polaków. Lepiej pan pojedź na warszawskie dworce, zarządzane przez spółkę Skarbu Państwa, i - pardon - idź pan do kibla. I gdy sobie zażyczą 3 zł za wejście, weź pan zadzwoń do kogo trzeba i załatw, żeby ci biedni ludzie mieli możliwość darmowego skorzystania z toalety. Bo przez ostatnie dni płacili za wstęp do niej wolontariusze. I to wcale niezwiązani z rządem.
Wcześniej politycy PiS, z premierem Morawieckim na czele, przekonywali, że to rząd finansuje paczki dla uchodźców wysyłane do Ukrainy. Takie słowa to jak strzelić tysiącom Polaków w pysk.
Glejt dla polityków
W projekcie specustawy uchodźczej, nad którą właśnie pracuje Sejm, "zaszyta" została bezkarność za niegospodarność związaną z pandemią COVID-19.
Tak, właśnie tak - bezkarność za pandemiczne przekręty w ustawie tworzonej dla dzielnych Ukraińców.
Wczoraj na Twitterze zadałem pytanie premierowi Morawieckiemu: jak nazwać człowieka, który do projektu ustawy o pomocy dzielnym Ukraińcom, wpycha "po cichu" przepis o bezkarności dla swoich kumpli za bezprawne działania związane z pandemią COVID-19?
Dziś rano premier publicznie opowiadał bajki, że to przepisy jak dla strażaków. Bo strażak nie może się martwić wybiciem szyby, gdy trzeba uratować życie człowieka.
To prawda - strażak się nie zastanawia. Tylko, masz ci los, w ustawie o Państwowej Straży Pożarnej nie ma żadnego przepisu o bezkarności za zbicie szyby.
Mądrze skomentował to tłumaczenie prof. Robert Gwiazdowski: "Uprzejmie informuję pana premiera, że jak strażak wybije szybę w palącym się domu, gasząc pożar, to nie popełnia czynu zabronionego. A jak za***** przy okazji pieniądze z szuflady - to popełnia".
Premier stwierdził, że przepisy o bezkarności są potrzebne.
Dlaczego zatem są w projekcie ustawy, ale nie wspomniano o nich w uzasadnieniu? Dlaczego rzecznik rządu nie odpowiedział na moje pytania o te przepisy, gdy tylko o nich się dowiedziałem?
Dlaczego bezkarność covidową wpisuje się do ustawy dotyczącej pomocy uchodźcom?
Skąd ten wstyd, skoro to potrzebne przepisy?
Chociaż nie, to źle postawione pytanie. Rząd w ostatnich dniach pokazał, że nie ma jakiegokolwiek poczucia wstydu i zażenowania. Wszystkie zasługi są ich. Boże, chroń premiera!
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl