Białoruś. Aleksander Łukaszenka o wojnie terrorystycznej
Aleksander Łukaszenka stwierdził, że Białoruś stała się areną wojny terrorystycznej. Białoruski prezydent nazywa w ten sposób wymierzone w jego władzę protesty, które trwają nieprzerwanie od sierpniowych wyborów prezydenckich.
Swoją opinię na temat trwającego od poniedziałku, strajku generalnego, Łukaszenka wygłosił podczas narady poświęconej organizacji Ogólnobiałoruskiego Zjazdu Ludowego.
Białoruś. Łukaszenka: "Musimy temu położyć kres"
W ocenie Łukaszenki protesty na Białorusi przybierają radykalną formę. "Zostało już bardzo niewiele. Następny etap to radykalizacja. Ona już trwa. Rozpętano przeciw nam nie tylko informacyjną, ale i pod niektórymi względami terrorystyczną wojnę. Musimy temu położyć kres" - stwierdził.
Prezydent Białorusi skomentował również protesty na kolei, której pracownicy zablokowali trasy kolejowe w kraju, informując o zajętości torów. "To działania zorganizowanych grup przestępczych o cechach terroryzmu" - grzmiał Łukaszenka.
Koronawirus w Polsce. Żandarmeria Wojskowa pomoże policji. Wiemy, czym się zajmie
Podczas obrad poruszony został również temat apeli ze strony innych krajów do organizacji strajków pracowniczych. Zdaniem Łukaszenki przypadki takich strajków to jednostkowe incydenty, pozostali pracownicy którzy "nie są opłacani" powinni mieć stworzone warunki do pracy. Prezydent stwierdził, że protestujących pracowników opłacają organizacje z Polski i Litwy.
Łukaszenka uderzył również w protestujących studentów stwierdzając, że uczelnie powinny ich wyrzucić. "Skoro studenci przyszli się uczyć, niech się uczą - powiedział. Ale ten, kto wyszedł łamiąc prawo, traci prawo do bycia studentem. Proszę ich odesłać. Jedni do wojska, inni na ulicę. Niech chodzą po ulicy. Ale powinni zostać skreśleni z listy studentów na uczelni" dodał.
Białoruś. Premier murem za Łukaszenką
W bardzo podobnym tonie o protestach wypowiada się również premier Białorusi Raman Hałouczanka, który odniósł się do apelu Swiatłany Cichanouskiej o zorganizowanie strajku w zakładach Grodno Azot. "Jeśli takie rzeczy będą się odbywać w przedsiębiorstwach, które są związane z niebezpieczną produkcją, z zagrożeniem dla bezpieczeństwa czy ekologii, to będą one surowo udaremniane zgodnie z prawem" - stwierdził. "Obwodowe miasto ogarnęła katastrofa, do której może dojść z powodu szalonych pomysłów w wyjątkowo zawziętych głowach" - dodał
Zdaniem premiera wszelkie apele o protesty i strajki działają na niekorzyść Białorusinów i całego państwa. "Przecież apel o zatrzymanie pracy w firmie to nic innego jak oczyszczanie miejsca dla naszych konkurentów" - ocenił.