Trwa ładowanie...

Były policjant z zarzutami ws. śmierci Stachowiaka nadal w mundurze. Służy w Żandarmerii Wojskowej

Usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień ws. śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie policji we Wrocławiu, a nadal pracuje w służbach mundurowych. Były policjant trafił do Żandarmerii Wojskowej.

Były policjant z zarzutami ws. śmierci Stachowiaka nadal w mundurze. Służy w Żandarmerii WojskowejŹródło: Policja
d2321z3
d2321z3

Jak informuje Polsat News chodzi o Adama W., jednego z czterech byłych funkcjonariuszy, którym śledczy postawili zarzuty ws. Stachowiaka. Zatrudnienie mężczyzny potwierdził stacji mjr Artur Karpienko, rzecznik prasowy Komendanta Głównego ŻW.

"Adam W. rozpoczął służbę 1 czerwca 2016 roku" - poinformował mjr Karpienko. Polsat News zauważa, że były policjant zmienił więc miejsce pracy zaledwie dwa tygodnie po tragicznych wydarzeniach we wrocławskim komisariacie.

Zobacz też: Jak działa paralizator?

Już po nagłośnieniu przez media sprawy śmierci Igora Stachowiaka, Komenda Główna Policji stwierdziła, że w szeregach formacji nie ma miejsca dla funkcjonariuszy, którzy dopuszczają się takich czynów.

d2321z3

Stacja wyjaśnia, że Adam W. nie został jednak wydalony ze służby dyscyplinarnie, a zmienił tylko pracodawcę z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na Ministerstwo Obrony Narodowej. Reporterzy Polsatu ustalili, że mężczyzna pracuje w jednostce ŻW we Wrocławiu, choć usłyszał już zarzuty, a wcześniej jego przełożeni musieli zapoznać się z opinią od byłych szefów.

"Nie ma związku przyczynowego ze zgonem"

Adam W. i jego trzech byli koledzy z komisariatu we Wrocławiu usłyszeli zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad osobą pozbawioną wolnośc oraz zarzut przekroczenia uprawnień. Według biegłych powołanych przez prokuraturę, zachowanie policjantów wobec zatrzymanego "nie ma związku przyczynowego z jego zgonem".

- Każdy, kto widział film z komisariatu, może sobie odpowiedzieć na pytanie: czy te zarzuty są właściwe. Film pokazuje całą prawdę i że były tam tortury - mówi reporterowi Polsat News Maciej Stachowiak, ojciec zmarłego Igora. Po postawieniu zarzutów byłym funkcjonariuszom pojawiły się informacje, że w komisariacie mundurowi użyli też gazu pieprzowego. Śledczy nie komentują tych doniesień.

Śmierć i dymisje

25-letniego Stachowiaka zatrzymano 15 maja 2016 r. na wrocławskim rynku. Policja poszukiwała go za oszustwa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Po tym, jak stacja TVN24 ujawniła w tym roku wstrząsające nagrania, na których widać jak policjanci rażą Stachowiaka paralizatorem w toalecie na komisariacie, stanowisko stracili: szef komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu, jego zastępca, szef działu prewencji oraz szef komendy miejskiej w stolicy Dolnego Śląska.

Źródła: Polsat News, TVN24, PAP

d2321z3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2321z3
Więcej tematów