Przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu, na wysokości pętli tramwajowej na Oporowie, znajduje się pochodzący z przełomu XIX i XX w. schron piechoty. W czasie II wojny światowej służył jako schron przeciwlotniczy, a po roku 1945 zainstalowała się w nim jednostka radiolokacyjna. Z użytku wyszedł dopiero pod koniec lat 80.
Choć obiekt mógł stać się turystyczną atrakcją, wraz z wieloma podobnymi budowlami fortyfikacyjnymi na terenie Wrocławia, to jego przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. Działka, na której znajduje się schron jest własnością prywatną i właśnie tam deweloper planuje budowę osiedla mieszkaniowego.
W tym celu rozpoczęto już rozbiórkę ponad stuletniego schronu i wycinkę okalających go drzew. Czy nie chroni go jednak wpis do rejestru lub ewidencji zabytków? Niestety, nie. Obiekt fortyfikacyjny przy ul. Grabiszyńskiej nie znalazł się w wykazie wrocławskich zabytków. Miejski konserwator zabytków we Wrocławiu nie planuje interweniować w tej sprawie. Tłumaczy się brakiem obiektu w rejestrze i faktem, że nie każdy wiekowy budynek musi się tam znaleźć.
Tablica informacyjna znajdująca się na terenie robót rozbiórkowych wyraźnie wskazuje, że decyzja o zburzeniu schronu zapadła już w 2010 r. Wrocławskie Stowarzyszenie Fortyfikacyjne zapowiada interwencję u wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Na antenie "Radia Wrocław" Stanisław Kolouszek z WSF wspomniał, że ustawa o ochronie zabytków mówi o ochronie zabytków, a nie rejestrze zabytków i zadaniem służb konserwatorskich jest niedopuszczanie do takich, jak nazwał wyburzanie schronu przy Grabiszyńskiej, aktów barbarzyństwa.
- Niedługo Wrocław pozbędzie się wszystkich ciekawszych zabytków, pozostanie tylko Rynek i Ostrów Tumski i do widzenia - powiedział Kolouszek.