Nikt niczego nie zauważył. Tragedia w bydgoskim szpitalu. Jest śledztwo
Prokuratura bada okoliczności śmierci 80-letniego pacjenta szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. W biały dzień starszy mężczyzna wypadł albo sam wyskoczył z okna.
Prokuratura w Bydgoszczy prowadzi dochodzenie w sprawie tragicznego zdarzenia, które miało miejsce w szpitalu im. Jurasza. 80-letni pacjent, przebywający na oddziale kardiologicznym, zginął po upadku z okna.
Mężczyzna, jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", leczył się z powodu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc i schorzenia układu oddechowego, które powoduje ograniczenie przepływu powietrza. U chorego zdiagnozowano zakażenie RSV - został umieszczony w izolatce na oddziale kardiologicznym, bo ta akurat była wolna.
- Według świadków pacjent był spokojny i rozmowny, choć z powodu infekcji wirusowej został umieszczony w jednoosobowym pokoju - powiedział w rozmowie z "Wyborczą" szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ prok. Dariusz Bebyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca nie miał czasu na reakcję. Dziecko pojawiło się nagle
Jak podaje prokurator, "w biały dzień wypadł lub wyskoczył przez okno szpitalnej sali".
Prokuratura wszczęła postępowanie z art. 151 Kodeksu karnego, dotyczącego namowy lub pomocy w samobójstwie, choć na razie brak dowodów na udział osób trzecich. Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok, które mogą rzucić nowe światło na sprawę.
Ustalono, że przed zdarzeniem pacjenta odwiedziła pielęgniarka, która nie zauważyła niczego niepokojącego. - Lekarz prowadzący także nie zauważył, że chory wymaga podjęcia nadzwyczajnych środków - dodał prokurator Bebyn.
Bliscy zmarłego zeznali, że pacjent nie ufał lekarzom i czuł się nieswojo w ich obecności. Dostał środki uspokajające
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"