Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Portal Fontanka.ru przekazał, że sąd nie zgodził się na zmianę wyroku mężczyzny, który został zobowiązany do spłaty długu wobec jednostki wojskowej stacjonującej w pobliżu ukraińskiego miasta Winnica, w której dawniej służył. Były żołnierz miał pokryć szkody za kradzież paliwa, której dopuścił się w latach 90.
Według rosyjskiego serwisu, mężczyzna powinien w ramach kary spłacić dług w wysokości ponad 10 tys. euro. W 2019 roku środki z nieznanych przyczyn przestały docierać na konto ukraińskiej jednostki i utknęły w banku.
W związku z rosyjską agresją mężczyzna uznał, że jego dług może zostać anulowany, więc wstąpił na drogę sądową. Skazany chciał, by wymiar sprawiedliwości wstrzymał postępowanie egzekucyjne i zwrócił mu zablokowaną w banku część środków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tajny agent" z Rosji? Słynna białucha znów nagrana w Norwegii
Sąd w Murmańsku odrzucił jego wniosek, powołując się na wciąż obowiązujące porozumienie mińskie między Ukrainą i Rosją. Decyzją sądu przekazywanie środków finansowych na rzecz ukraińskiej jednostki "nie jest czynem społecznie niebezpiecznym".
Mężczyzna podczas procesu podkreślał, że wpłacanie pieniędzy na rzecz ukraińskiej armii w kontekście rosyjskiej inwazji można uznać za "finansowanie terroryzmu lub ekstremizmu". Rosjanin nie zgodził się z orzeczeniem sądu w Murmańsku i postanowił odwołać się do wyższej instancji.