Wybory do PE. Magdalena Adamowicz: Krew znowu się polała. Opamiętajmy się wreszcie
2 tysiące godzin temu Paweł Adamowicz, mój mąż, został ugodzony nożem - zaczęła swoje niedzielne wystąpienie na konwencji PO w Gdańsku Magdalena Adamowicz. Kandydatka do europarlamentu podkreślała, że w Brukseli będzie zwalczać mowę nienawiści.
Na pomorskiej konwencji PO startująca z list Koalicji Europejskiej Adamowicz zapowiedziała, że z jej osobistej tragedii musi wyjść przesłanie: "Dość z bezpodstawnym oskarżaniem innych".
- Krew znowu się polała. Opamiętajmy się wreszcie. Niech każdy wie, że hejt nie jest wolnością słowa. Hejt zabiera nam wolność słowa. Hejt niszczy nasze życie i burzy wspólnotowość. Uniemożliwia współpracę i ogranicza nasz rozwój - mówiła Adamowicz.
Wdowa po byłym prezydencie Gdańska zaznaczyła, że "walka z mową nienawiści, to być albo nie być dla integracji europejskiej i Polski w Europie".
- To być albo nie być dla bezpieczeństwa Polek i Polaków. Nie dajmy sobie wmówić, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać mowy nienawiści - apelowała.
Wybory do PE. Adamowicz: "Nie dla demonów nacjonalizmu"
Magdalena Adamowicz odniosła się również do zarzutów, że do zatrzymania mowy nienawiści nie jest potrzebny mandat europosła i Parlament Europejski. - Niektórzy mówią, że są ważniejsze sprawy do załatwienia. Otóż nie ma - stanowczo podkreśliła.
Dodała, że spory o unijny budżet, ochronę powietrza, czy limity połowowe przestaną mieść znaczenie, " jeśli dopuścimy do rozsadzenia naszej wspólnej Unii od środka".
Kandydatka Koalicji Europejskiej stwierdziła, że należy opowiedzieć się za europejskimi wartościami i przeciwko "odgrzewanym demonom nacjonalizmów i ksenofobii".