"Wtulona w babcię". Kulisy walki o 6‑latkę pozostawioną w oknie życia
Policjanci byli zdruzgotani tą historią. Również siostry zakonne, które prowadzą okno życia nie pamiętają takiej sytuacji. W zeszły czwartek znalazły w nim skuloną, pozostawioną przez rodziców 6-letnią Elizę. Teraz historia zdaje się mieć szczęśliwy finał - dziecko po kilku dniach zamieszkało z babcią. W rozmowie z WP prawniczka kobiety opowiada, jak wyglądała walka o dziewczynkę.
03.09.2024 | aktual.: 03.09.2024 15:24
"Eliza wraca do domu! Domu, który od teraz będzie tworzyła dla niej kochająca babcia. Patrzę właśnie na nadesłane przed chwilą zdjęcia – babci ze łzami w oczach, uśmiechniętej dziewczynki, wtulonej w ramiona babci, w pięknej księżniczkowej sukience, z przytulanką w dłoni" - przekazała mec. Aleksandra Szymańska, która reprezentowała babcię dziewczynki przed sądem rodzinnym.
Dramat Elizy wydarzył się w zeszły czwartek. Rodzice, którzy jak później zeznają na policji, zostawili dziecko w oknie życia przy ul. Hożej w Warszawie ze względu na fatalną sytuację materialną. Nie poprosili nikogo z bliskim o pomoc, po prostu zostawili małą Elizkę zakonnicom. Jak nieoficjalnie ustaliła WP, tata dziecka był karany za niepłacenie alimentów. Razem z mamą Elizki planował wyjazd za granicę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zszokowane siostry zakonne, widząc 6-letnie dziecko, wezwały na pomoc policję. - Nigdy nie miałyśmy takiego przypadku, było ogromne zaskoczenie - mówił nam jedna z sióstr Franciszkanek ze zgromadzenia przy ul. Hożej. Funkcjonariusze z Komendy na warszawskim Śródmieściu szybko namierzyli pochodzących z Nasielska rodziców. Przesłuchali ich a dziecko przekazali do placówki opiekuńczej. Wtedy do akcji wkroczyła babcia Elizy (mama jej mamy). O kulisach walki o opiekę nad Eliza opowiedziała WP mec. Aleksandra Szymańska, która zajęła się sprawą.
Błyskawiczne działania
- Rodzina dziewczynki, a dokładnie jej babcia i wujek (syn babci), zgłosili się do mnie w piątek 30 sierpnia 2024 r. ok. godz. 15. W poniedziałek sąd rodzinny ustanowił babcię dziewczynki jej tymczasową rodziną zastępczą. - przekazała WP mec. Szymańska. - Na szybkość procedowania w tej sprawie miało wpływ wiele czynników. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że do zdarzenia doszło przed weekendem. Natomiast cały sztab ludzi przyczynił się do tego, by postępowanie przebiegało sprawnie. Błyskawicznie zareagowały siostry, do których trafiła dziewczynka, a także funkcjonariusze Policji, którzy przybyli na miejsce. Rodzice dziewczynki zdecydowali się oddać ją z dala od domu rodzinnego, więc trochę to trwało zanim służby ustaliły, czy poza rodzicami jest jakaś bliska dla dziewczynki rodzina - opowiada pani mecenas.
- Poza żądaniem głównym i wnioskiem o zabezpieczenie zawarłam również wniosek o potraktowanie sprawy jako pilnej i procedowanie poza kolejnością wpływu. Po złożeniu wniosku kontaktowałam się również telefonicznie z wydziałem rodzinnym sądu, prosząc by możliwie najszybciej nadać sprawie bieg - dodaje prawniczka.
Dzielna babcia
- Moja klientka mimo wszystkich emocji, jakich doświadczała, była bardzo zdeterminowana, by jak najlepiej wykazać swoje kompetencje do sprawowania pieczy zastępczej. Ze swojej strony koordynowałam działania rodziny, podpowiadałam jakie dokumenty mogą być przydatne dla sądu przy podejmowaniu decyzji - dodaje mec. Szymańska.
Nowy początek
Dla wszystkich, których poruszył los Elizki, mamy dobre wiadomości. Dziewczynka powoli dochodzi do siebie i tak jak inne dzieci poszła do dzielnie do zerówki. -Dziewczynka została otoczona opieką, jest spokojna, zaczęła też już adaptację w zerówce - dodaje prawniczka.
Babcia robi, co może, by Eliza, jak najszybciej odzyskała równowagę, po tym, co zgotowali jej rodzice. "Zgodnie z zaleceniami psychologa rodzina nie rozpoczyna sama rozmów na temat tego zdarzenia, wysłuchuje jej oczywiście, ale bez nacisków. Aktualnie priorytetem jest przywrócenie równowagi emocjonalnej dziewczynki, zapewnienie, że jest kochana i bezpieczna" - czytamy w informacji od pani mecenas.
Rodzice bez konsekwencji
Jak udało się ustalić WP, rodziców dziewczynki nie spotkały żadne konsekwencje. Nie zostały im postawione zarzuty, bo zostawiając Elizkę w oknie życia, nie narazili jej na niebezpieczeństwo. Czy Eliza już na zawsze zostanie z babcią ( na razie jest to tymczasowa opieka), zadecyduje sąd.
Okno życia to odpowiednio przygotowane miejsce, w którym anonimowo i przede wszystkim bezpiecznie można pozostawić nowonarodzone dziecko, gdy z różnych powodów matka nie może podjąć się jego wychowywania. Zadaniem czuwających sióstr zakonnych jest zapewnienie dziecku opieki w pierwszych chwilach po pozostawieniu. Dziecko to jest przekazywane do szpitala dla zapewnienia mu opieki lekarskiej. W następnej kolejności maluch trafia do pogotowia rodzinnego, równocześnie rozpoczynana jest procedura adopcyjna.
Ze względu na wiek Elizki, siostry wezwały policję i rozpoczęły się poszukiwania rodziców.