6‑latka zostawiona w oknie życia. "Była spokojna. Miała tu tylko spać"

W oknie życia przy ulicy Hożej w Warszawie zakonnice znalazły 6-letnie dziecko. Zapytaliśmy siostrę zakonną ze Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, jak zachowywała się porzucona dziewczynka. - Była spokojna - zapewniła rozmówczyni Wirtualnej Polski.

Do okna w Warszawie trafiła 6-letnia dziewczynka
Do okna w Warszawie trafiła 6-letnia dziewczynka
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Justyna Lasota-Krawczyk

Do zdarzenia doszło ok. godz. 22:00 w czwartek. Policję zawiadomiły siostry zakonne, które prowadzą okno życia przy ul. Hożej w Warszawie. Na miejsce przyjechało także pogotowie ratunkowe. Została też wezwana policja.

- Dziewczynka była spokojna. Nie bała się, bo rodzice powiedzieli, że wrócą po nią rano, że ma tutaj tylko spać - mówi jedna z sióstr zakonnych w rozmowie z Wirtualną Polską. Jest jednak przekonana, że dziewczynka podejrzewała, że dzieje się coś dziwnego. - To już duże dziecko. Wiedziała, jak się nazywa, gdzie mieszka - podkreśliła zakonnica.

Jak dodała nasza rozmówczyni, dziewczynką zaopiekowała się wezwana na miejsce policja. Pojawiło się również pogotowie, a pracownicy medyczni sprawdzili, czy 6-latka nie wymaga pomocy lekarza. - Teraz ma nią zająć się sąd. Niestety nie mamy wpływu na dalsze losy dziewczynki - mówi zakonnica.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Ludzie kpią"

Rozmówczyni Wirtualnej Polski przyznaje, że przez chwilę zakonnice podejrzewały, że pozostawienie dziewczynki jest niesmacznym żartem. - Ludzie kpią. Do okna życia próbują wejść dorośli. Kiedyś podrzucili karton z sześcioma szczeniakami. Pieski były jeszcze ślepe, dopiero się urodziły, zajęła się nimi straż miejska - opowiada zakonnica.

Dodaje, że dobrze jeśli dowcipnisie chociaż zamkną za sobą okno. - Jak zostawią otwarte, musimy biegać na ulicę je zamknąć. Zazwyczaj w nocy - mówi rozgoryczona.

Kłopotliwe zainteresowanie

Siostra przyznaje, że medialna burza, jaka rozpętała się wokół porzucenia w oknie życia 6-letniej dziewczynki, jest dla nich nie lada kłopotem. - Alarm wyje bez przerwy. Ludzie są ciekawi, co chwila ktoś otwiera okno. A my biegamy sprawdzić - mówi zakonnica.

Alarmów jest kilka, tak aby były słyszane w każdym miejscu domu prowincjonalnego Sióstr Franciszkanek mieszkających przy Hożej w Warszawie. Chociaż siostry pełnią dyżury przy oknie życia, to każda z nich jest czujna i gotowa do niesienia pomocy pozostawionym dzieciom.

Okno życia

Okno życia to bezpieczne miejsce, w którym matka może pozostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko. Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się oknem osoby – najczęściej są to zakonnice. Potem niezwłocznie uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne, to znaczy powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny.

Warto podkreślić, że okna życia wzbudzają kontrowersje, a w niektórych krajach ich prowadzenie jest nielegalne.

W oknach życia prowadzonych przez Caritas Polska od początku ich istnienia w 2006 r. zostawiono ponad 160 dzieci.

Okno życia w Warszawie przy ul. Hożej działa od grudnia 2008 roku. - Oby nie okazało się potrzebne, ale oby było symbolem - mówił podczas uroczystości poświęcenia Ks. Kardynał Kazimierz Nycz. Okazało się jednak potrzebne, ocalenie w nim znalazło już ponad 20 dzieci.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (221)