Spięcie w studiu. "Momentami pana nie poznaję"

W ubiegłym tygodniu Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej mówił na antenie w TVN24: - My jesteśmy świadkami takiego ataku propagandowego, że ja sobie tego od dawna nie przypominam. Widzę, że są osoby niemal zawodowo zajmujące się sianiem niepokoju.

Dopytywany o to, kogo ma na myśli, przekazał z kolei: - Mam na myśli także polskich liderów opinii, którym wydaje się może, że żartują. Nie jest tajemnicą, że ja stale publicznie polemizuję z byłym premierem Leszkiem Millerem.

- Jeżeli ktoś po udowodnionych przypadkach podpaleń, dywersji pisze, że Putin to tak w sumie nie bardzo atakuje państwa NATO, a kilka dni później jest atak dronowy, to ja z tego wyciągam wnioski - przekazał wówczas Kowal.

W środę gościem na antenie TVN24 był z kolei były premier Leszek Miller.

- Przed chwilą szef SKW Jarosław Stróżyk powiedział, że nie ma wątpliwości, że za przypadkami podpalenia w Polsce stoją rosyjskie służby, które opłacały, inspirowały tych ludzi, którzy tego dokonali. Pan powiedział jakiś czas temu w Radiu ZET, że "kiedy dochodzi do podpalenia, to od razu się mówi, że to rosyjscy agenci, a może to ukraińscy agenci?". Czy teraz, po tym, co powiedział pan generał, pan powie: "wierzę generałowi, niepotrzebnie to powiedziałem"? - zaczął prowadzący Piotr Kraśko.

- Nie, oczywiście, że wierzę generałowi, ale z doświadczenia wiem, że dopóki nie ma tak zdecydowanej i kompetentnej wypowiedzi, to trzeba snuć rozmaite hipotezy - odparł na to Leszek Miller.

Dopytywany o to, czy "rozmaite hipotezy w sprawie odpowiedzialności za podpalenia w Polsce powinien snuć były premier Rzeczypospolitej", odpowiedział on: - Ale ja jestem przede wszystkim obywatelem Rzeczypospolitej, który sobie nie pozwoli zabrać żadnych praw, jakie mi przysługują.

Chwilę potem prowadzący Piotr Kraśko przekazał, że "sugerowanie, że stoją za tym ukraińscy agenci narusza polską rację stanu", na co Miller stwierdził: - Mnie się wydaje, że polską rację stanu narusza sam akt sabotażu, niezależnie kto jest autorem tego sabotażu.

- No tak, ale to jest ważne, kto jest autorem sabotażu i sugerowanie, że odpowiada za tą Ukraina, a nie Rosja, czyni dużą różnicę.

- Ale przecież ja nie mówię tego w tonacji twierdzącej - oświadczył były premier. Jak też dodał: - Tutaj się nie porozumiemy, bo pan uważa, że powinienem mieć zestaw zdań i słów, które mogę powiedzieć. Może pan mi wręczyć - może pan ma gdzieś w kieszeni taki katalog?

W czasie dalszej dyskusji Kraśko przekazał też: - Momentami pana nie poznaję, kiedy słyszę to, co pan mówi.

Nawiązując do spięcia z Pawłem Kowalem, Kraśko przytoczył słowa Millera, który wcześniej oznajmił, że "Kowal jest eksponentem interesów ukraińskich w Polsce, tak jak Kijów pragnie, żeby Polska włączyła się jak najszybciej do walki zbrojnej z Rosją". - Na podstawie których słów Pawła Kowala pan tak twierdzi? - dopytywał dziennikarz.

- No, ja nie mam czasu, żeby zajmować się panem Kowalem, tak jak się pan zajmuje. Ja nie mam żadnych uprzedzeń osobistych do pana Kowala - powiedział Miller.

- Ale twierdzi pan, że Paweł Kowal chce wciągnąć Polskę do wojny na terenie Ukrainy - przekazał Kraśko.

- Ale niech pan poczeka, jeszcze nic nie powiedziałem - przerwał prowadzącemu były premier, kontynuując: - Więc nie mam żadnych uprzedzeń w stosunku do pana Kowala, przyjmuję, że pochodzimy od innej małpy i tyle.

Po tych słowach w studiu przez chwilę zapadła cisza.

Podczas kontynuacji dyskusji Kraśko dopytywał Millera, "czy ktokolwiek w Polsce spośród polskich polityków powiedział, że chce wysłać albo że wyśle polskich żołnierzy" do Ukrainy, na co gość odpowiedział: - No na szczęście nie, ale liczą się intencje.

- Ale, panie premierze, akurat co jest ciekawe - przecież to pan wysłał polskich żołnierzy do Iraku i Afganistanu - przekazał prowadzący, po czym Miller odpowiedział: - Oczywiście, tak jest.

- No więc pan, zdając sobie sprawę, jak to poważna decyzja - bo był pan jedynym premierem, który taki wniosek złożył - pan teraz ot tak, mówi, że "chcą wysłać, ale może nie chcą" - kontynuował Kraśko.

- Nie nie, ja nie mówię, że może nie chcą. Uważam, że nie chcą - wtrącił się gość.

- No pan mówi, że Kowal chce, a nie ma na to żadnego dowodu - powiedział dziennikarz.

- A Kowal oczywiście, że tak. Dlatego, że Kowal uważa, że im bardziej będziemy zaangażowani w tę wojnę na Ukrainie, tym lepiej - oświadczył na to Miller, po czym prowadzący natychmiast zaprzeczył, aby takie słowa padły. - Wie pan co, Kowal zawsze wie lepiej, prawda? To jest jego problem - powiedział były premier, a Kraśko przekazał, że "tu musimy postawić kropkę", zapowiadając kolejny program na antenie.

- Nie, jeszcze nie - uciął Miller. - Jeżeli pan jest w stanie, to dajcie Kowalowi jakąś komisję, taką dochodzeniową, bo on się zamęczy, on biega i szuka jakichś problemów. Dostanie jakieś biegunki, to się skończy nieszczęściem - oświadczył Miller, na co Kraśko zareagował kilkusekundowym milczeniem i zakończył program.