Leszek Miller krytycznie o rządach w Polsce
Leszek Miller w swoim wpisie na serwisie X podzielił się przemyśleniami na temat zmian, które zaszły w Polsce po wyborach 2023 roku. Podsumowuje rządy koalicji w kilku mocnych punktach.
Były premier Leszek Miller podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji politycznej w Polsce po wyborach, które odbyły się w 2023 roku. W swoim wpisie na serwisie X skupił się na plusach i minusach obecnego stanu rzeczy.
„Minęły dwa lata od wyborów, które miały być końcem jednej epoki i początkiem drugiej. Tamtej październikowej niedzieli 2023 roku miliony Polaków poszły do urn z nadzieją, że Polska znów stanie się normalnym krajem.” – napisał Leszek Miller w serwisie X.
Miller wymienia kilka pozytywnych aspektów, takich jak poprawa relacji Polski z Unią Europejską oraz stabilność gospodarczą kraju. Zauważa, że Unia ponownie traktuje Polskę jak partnera, co zaowocowało uruchomieniem Krajowego Planu Odbudowy. Wspomina również o przetrwaniu koalicji rządzącej, mimo że przypomina ona małżeństwo z rozsądku.
"Mamy silny opór". Poseł tłumaczy się z niezrealizowanej obietnicy
Inne pozytywne zmiany dotyczą gospodarki, gdzie wzrosły inwestycje, a rynek pracy pozostaje stabilny.
Jednak, jak zaznacza Miller, nie wszystkie obszary zostały poprawione.
Pięć minusów Millera
"Po pierwsze – nie było żadnych rozliczeń. PiS-owscy notable chodzą wolni, a komisje śledcze przypominają teatr polityczny, w którym każdy gra siebie – tylko głośniej. Po drugie – koalicyjna szamotanina nie ustaje. Tusk chce być premierem, Hołownia moralistą, Kosiniak-Kamysz kosynierem, Czarzasty marszałkiem – a razem tworzą coś pomiędzy operetką, a panelową debatą w TVN24" - pisze były premier.
Dodaje też, że ochrona zdrowia znajduje się w zapaści, a NFZ przypomina statek bez steru. W kolejnym punkcie wymienia zadłużenie kraju, które systematycznie rośnie. "I po piąte – brakuje wizji. Polska po 2025 roku nie ma pomysłu na siebie. Ani wielkiego planu modernizacji, ani odwagi, by zrobić coś naprawdę śmiałego" - konkluduje były premier.