"Panie premierze, litości". Starcie na antenie Polsatu
Leszek Miller ostrzega przed słabością polskiej obrony przeciwlotniczej po incydencie z dronem w Osinach. - Wystarczy 100 takich dronów wypuszczonych jednocześnie i mamy wszystkie ważniejsze miasta w Polsce zburzone - powiedział Leszek Miller w programie "Prezydenci i premierzy". - Panie premierze, litości - zareagował Bronisław Komorowski.
Co musisz wiedzieć?
- Incydent w Osinach: Wybuch drona w tej miejscowości obnażył słabości polskiej obrony przeciwlotniczej - ocenił Leszek Miller.
- Krytyka systemu: Leszek Miller podkreśla, że Polska nie posiada skutecznej obrony przed dronami.
- Odpowiedzialność: Były prezydent Bronisław Komorowski wskazuje na zaniedbania w modernizacji systemów obronnych.
Jakie są zagrożenia związane z dronami?
Leszek Miller w programie „Prezydenci i premierzy” na Polsat News wyraził obawy dotyczące polskiej obrony przeciwlotniczej.
- Jeżeli prawdziwa jest teza, że Rosjanie chcieli w ten sposób przetestować naszą obronę przeciwlotniczą, to już wiedzą, co należy zrobić - powiedział były premier. Podkreślił, że wystarczy 100 dronów, by zniszczyć polskie miasta.
Na te słowa emocjonalnie zareagował były prezydent RP.
- Panie premierze, litości. Dronem się nie zburzy miasta ani nawet jego jednej tysięcznej - odparł Bronisław Komorowski.
- No to niech pan popatrzy, co się dzieje na Ukrainie za pomocą dronów - stwierdził były premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja w Osinach. Gen. Różański: Musimy wysłać Rosji mocny sygnał
Bronisław Komorowski zareagował na te słowa, przypominając, że Polska od lat boryka się z problemami w systemie obrony przeciwrakietowej. - Polska rzeczywiście od wielu lat nie ma wystarczającego systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej - stwierdził były prezydent.
Według Komorowskiego odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi były minister obrony Antoni Macierewicz, który "skasował znaczną część programów, które miały być realizowane od 2018 roku, a miały oznaczać wyposażenie Wojska Polskiego w słynne Patrioty. Miało być osiem baterii, a jest w tej chwili chyba półtorej baterii".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wybuch w Osinach. Jest zdjęcie drona
Obiekt w Osinach. Zakończyły się oględziny na miejscu eksplozji
W nocy z wtorku na środę w okolicach Osin na Lubelszczyźnie doszło do eksplozji drona, który spadł na pole kukurydzy. Wybuch spowodował uszkodzenia w pobliskich domach.
Wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, podkreślił, że zdarzenie to jest prowokacją ze strony Rosji, która miała miejsce w szczególnym momencie, gdy trwają rozmowy o pokoju na Ukrainie. Sprawę badają wojsko i prokuratura.
Szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Grzegorz Trusiewicz podawał, że na pole spadł duży dron wojskowy, na którego silniku znaleziono napisy prawdopodobnie w języku koreańskim.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka, poinformowała, że w czwartek wieczorem zakończono oględziny miejsca eksplozji. W działaniach brało udział około 150 osób każdego dnia.
Podczas oględzin zabezpieczono m.in. fragmenty poszycia, elementy tworzyw sztucznych, metalowe części, silnik z uszkodzonym śmigłem oraz kilkadziesiąt metalowych kulek. Śledczy podejrzewają, że dron mógł nadlecieć z Białorusi, co potwierdzają nagrania i relacje świadków. Jedną z hipotez jest, że maszyna mogła zahaczyć o pobliskie linie energetyczne, co sugeruje znalezienie silnika w ich pobliżu.
Źródło: Polsat News, WP Wiadomości