Eksplozja drona w Osinach. "W ogóle o nim nie wiedzieliśmy"
Służby i wojsko prowadzą dochodzenie w sprawie upadku drona w Osinach. - Ja myślę, że coraz więcej jest dowodów na to, że to rzeczywiście było celowe działanie rosyjskie, a nie przypadkowe wtargnięcie - ocenił generał Stanisław Koziej.
W nocy z wtorku na środę w miejscowości Osiny w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie spadł i eksplodował wojskowy dron. Prokurator Grzegorz Trusiewicz poinformował, że na miejscu pracują biegli z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w środę na portalu X, że minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi.
- Ja myślę, że coraz więcej jest dowodów na to, że to rzeczywiście było celowe działanie rosyjskie, a nie przypadkowe wtargnięcie - stwierdził w czwartek na antenie TVN24 generał Stanisław Koziej.
Wskazał, że dron mógł wlecieć z Białorusi lub z Ukrainy, ale przelatując wcześniej również nad białoruskim terytorium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: eksplozja w Osinach. Gen. Różański: Musimy wysłać Rosji mocny sygnał
- To może nie aż tak istotne, ale gdyby rzeczywiście z Białorusi on był wystrzelony, no to jest dodatkowy, już w zasadzie na 100 proc. dowód, że było to celowe i świadome testowanie przede wszystkim naszej obrony przeciwdronowej - podkreślił gen. Koziej.
Pytany, czy Polska ma zdolności do obrony przed dronami, generał zaprzeczył. - W ogóle o tym dronie nie wiedzieliśmy - stwierdził.
O sprawę na antenie TVN24 był pytany również gen. Roman Polko.
- Chciałbym, żeby minister Kosiniak-Kamysz zdał sobie sprawę, co jest w jego obszarze odpowiedzialności (...). To Straż Graniczna odpowiada za ochronę granicy w czasie pokoju na ziemi i na morzu, a wojsko odpowiada za ochronę granicy w przestrzeni powietrznej i (szef MON- red.) powinien się skoncentrować na tym obszarze odpowiedzialności - podkreślił były szef jednostki specjalnej GROM.
Sikorski zapowiada: będzie nota protestacyjna do Rosji
Do tej pory zebrano obszerny materiał dowodowy i przesłuchano około 10 świadków. Poszukiwania szczątków prowadzone są na powierzchni 2–3 hektarów z udziałem nawet 150 osób, w tym policji, żandarmerii wojskowej, straży pożarnej i żołnierzy WOT. Eksplozja spowodowała uszkodzenia w dwóch pobliskich domach. Mają wybite szyby, zniszczone futryny i dachy.
Lubelski Urząd Wojewódzki zapowiedział pomoc finansową dla poszkodowanych mieszkańców. Po wizji lokalnej mają zostać przyznane zasiłki celowe w wysokości ok. 8 tys. zł. Część mieszkańców już w środę skorzystała ze wsparcia psychologicznego.
Szef MSZ Radosław Sikorski napisał, że incydent potwierdza priorytetową misję Polski wobec NATO, czyli obronę własnego terytorium. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało wystosowanie noty protestacyjnej do Rosji w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.
Źródło: TVN24/WP Wiadomości