Kowal o rosyjskiej propagandzie. Wskazuje byłego premiera
- Musimy przestać być w tych sprawach tacy salonowi - stwierdził w programie "Fakty po Faktach" w TVN 24 Paweł Kowal, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. Kowal krytycznie ocenił zachowanie Leszka Millera. - Pisze, że Putin to tak w sumie nie bardzo atakuje państwa NATO, a kilka dni później jest atak dronowy. Ja z tego wyciągam wnioski - podkreślił Kowal.
Paweł Kowal stwierdził, że "dzisiaj jesteśmy przedmiotem ogromnego ataku - z jednej strony jest to próba zbudowania możliwości atakowania nas dronami, a przede wszystkim szantażowania, z drugiej strony jest olbrzymi atak informacyjny".
Kule ognia na Krymie. Rosjan wybudziły potężne eksplozje
- My jesteśmy świadkami takiego ataku propagandowego, że ja sobie od dawna takiego nie przypominam, a widzę, że są osoby niemal zawodowo zajmujące się sianiem niepokoju - stwierdził szef sejmowej komisji spraw zagranicznych.
Poseł KO wskazuje na byłego premiera
- Ma pan na myśli kogoś w Polsce? - dopytywał prowadzący program.
- Mam na myśli polskich liderów opinii, którym wydaje się może, że żartują... Nie jest tajemnicą, że ja stale polemizuję z byłym premierem Leszkiem Millerem... - mówił Kowal.
- Co innego jest mieć poglądy, a co innego siać propagandę - przerwał mu Piotr Kraśko, prowadzący wywiad.
- No, wie pan... To są takie czasy, że moglibyśmy o tym długo dyskutować - odparł gość programu.
- To jest bardzo mocne stwierdzenie - zauważył Kraśko. - Pan sugeruje, że on realizuje jakieś rosyjskie cele - dodał.
- Ale ja mam argumenty. To jest kwestia argumentów - odparł Kowal. - Ja po prostu czytam, co on pisze i patrzę na to, co piszą instytuty, które zajmują się takimi sprawami. Że główna fala ataku informacyjnego na Polskę, to będzie podżeganie do konfliktu z Ukrainą - stwierdził. - No to patrzę, kto się dzisiaj tym zajmuję, patrzę, jak kto ocenia działania polskiego rządu i zagrożenia. I jeżeli ktoś, a to jest właśnie wpis byłego premiera, na początku września, po udowodnionych przypadkach podpaleń, po udowodnionych przypadkach dywersji, po tym, jak Polska od kilku lat broni swojej granicy wschodniej, granicy z Białorusią, pisze, że Putin to tak w sumie nie bardzo atakuje państwa NATO, a kilka dni później jest atak dronowy, to ja z tego wyciągam wnioski - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
"Pozwalamy, żeby rusek buszował w naszym domu"
- Inna sprawa, jakie kto ma intencje, ale skutki są takie, jakie są i my musimy się nauczyć je nazywać. Musimy przestać być w tych sprawach tacy salonowi. Pewne rzeczy muszą być nazwane, bo tu chodzi o bezpieczeństwo kraju, bezpieczeństwo naszej ojczyzny i jeżeli tego nie nazwiemy, to donikąd nie dojdziemy. Po co mamy wydawać pieniądze na zbrojenia, jeżeli jednocześnie pozwalamy, żeby rusek buszował w naszym domu i używał propagandy jak chce - kontynuował Paweł Kowal.
- Tylko czy chce pan powiedzieć: "nie zgadzam się z poglądami Leszka MIllera" czy też "Leszek Miller realizuje rosyjską propagandę"? - zapytał wprost Kraśko.
- Ja już wszystko, co chciałem powiedzieć, powiedziałem - stwierdził Kowal. Dopytywany, czy jeszcze czyjeś zachowanie go niepokoi, odparł, że "wystarczy, że omówiliśmy to na tym przykładzie".
- Musimy sobie uświadomić, kto się dzisiaj takimi sprawami zajmuje - stwierdził szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. - Jeżeli będziemy nazywali nieustanne nawoływanie do konfliktu z Ukrainą, z innymi sąsiadami, ale ten z Ukrainą jest najbardziej delikatną sprawą, jeżeli będziemy to nazywali po prostu innymi poglądami, to donikąd nie dojdziemy - podkreślił Paweł Kowal.
Źródło: TVN24