Wolsztyn: Uwierzyła, że jest generałem z USA. Kobieta przelała mu 23 tys. zł
Napisał, że jest amerykańskim generałem i stacjonuje w Iraku. Podczas rozmowy wideo miał za plecami flagę USA. Obiecał przesłać do Polski prezenty, jakie otrzymał od prezydenta Trumpa. Teraz kobieta alarmuje, że "generał" to zwykły oszust.
O sprawie poinformował aspirant sztabowy Wojciech Adamczyk z Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie. 66-letnia mieszkanka tej miejscowości przyznała, że padła ofiarą oszustwa.
- Na podstawie relacji kobiety ustalono, że w październiku ubiegłego roku na portalu społecznościowym zaakceptowała zaproszenie do grona znajomych, przesłane jej przez mężczyznę przedstawiającego się, jako generał armii amerykańskiej stacjonujący w Iraku – cytuje Adamczyka TVN24.
Zagroził zgłoszeniem sprawy do ONZ i publikacją zdjęć
Para zaczęła ze sobą korespondować. Mężczyzna zapewniał, że jest wdowcem i szuka uczucia. Podczas jednej z rozmów wideo siedział przy dużym biurku, a za jego plecami wisiała flaga Stanów Zjednoczonych.
Podczas innej z rozmów poprosił kobietę o podanie adresu. "Generał" twierdził, że planuje wysłać 66-latce paczkę z biżuterią, pieniądze otrzymane rzekomo za służbę od prezydenta USA Donalda Trumpa i swoje dokumenty emerytalne.
Gdy kobieta przesłała informacje o miejscu zamieszkania, otrzymała powiadomienie, że jej przesyłka utknęła w Belgii. By ją otrzymać, musiała przelać 10 tys. zł. Kobieta przekazała pieniądze i czekała na biżuterię.
Po pewnym czasie dostała kolejny komunikat. Wynikało z niego, że paczka jest już w Niemczech, ale by dotarła pod wskazany adres, niezbędne jest 13 tys. zł. Mieszkanka Wolsztyna znów przelała pieniądze.
"Firma kurierska" przesłała jednak ponowną wiadomość i domagała się trzeciej opłaty za transport. Wtedy kobieta poinformowała "generała", że nie ma więcej pieniędzy.
Mężczyzna zagroził zgłoszeniem sprawy do ONZ i publikacją zdjęć, które 66-latka wcześniej mu przesłała. Kobieta zaczęła nabierać podejrzeń i zgłosiła sprawę w prokuraturze.
Śledczy szukają "generała". Mężczyźnie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24, Głos Wielkopolski