Ulicami stolicy przejdzie marsz KOD. Początek marszu o godz. 16 na placu Bankowym
• W sobotę ulicami stolicy przejdzie marsz KOD pod hasłem: "Wszyscy dla Wolności", który ma upamiętnić rocznicę pierwszych w powojennej historii Polski, częściowo wolnych wyborów
• Wśród uczestników marszu mają być byli prezydenci Bronisław Komorowski oraz Aleksander Kwaśniewski. Nieobecny będzie Lech Wałęsa
• Anna Domińska: pan prezydent od początku mówił, że całym sercem tę inicjatywę popiera, ale jeszcze nie jest to czas, aby on uczestniczył w tych marszach
04.06.2016 | aktual.: 04.06.2016 11:28
4 czerwca to Dzień Wolności i Praw Obywatelskich obchodzony w rocznicę pierwszych po II wojnie światowej częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, które odbyły się 4 czerwca 1989 r.
Z tej okazji Komitet Obrony Demokracji organizuje w Warszawie marsz. Rozpocznie się on o godz. 16 na placu Bankowym. - Po początkowych przemówieniach marsz przejdzie na plac Konstytucji, gdzie zostanie wzniesiony toast - powiedział lider KOD Mateusz Kijowski. Jak dodał, głos mają zabrać byli prezydenci; nie przewidziano wystąpień czynnych polityków.
Sobotni marsz - jak zastrzegł Kijowski - organizowany jest przez KOD, bez udziału żadnych ugrupowań partyjnych czy innych organizacji. - Do obecności na marszu zapraszamy jednak wszystkich. Wszyscy obywatele są mile widziani - podkreślił Kijowski.
Bronisław Komorowski pod koniec kwietnia mówił, że ma nadzieję, iż w marszu wezmą udział trzej byli prezydenci - on, Kwaśniewski i Lech Wałęsa. Anna Domińska, córka i jednocześnie dyrektor biura Lecha Wałęsy poinformowała, że Wałęsy nie będzie. - Pan prezydent od początku mówił, że całym sercem tę inicjatywę popiera, ale jeszcze nie jest to czas, aby on uczestniczył w tych marszach - dodała.
W sobotniej imprezie wezmą za to udział m.in.: była premier Ewa Kopacz, lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Przedstawiciele obu ugrupowań zachęcali do udziału w marszu.
- Razem pokażmy, że umiemy się cieszyć z tych dokonań sprzed 27 lat - mówił szef klubu PO Sławomir Neumann.
- Chciałbym zachęcić wszystkich Polaków do udziału w uroczystościach 4 czerwca w całym kraju. Są to uroczystości organizowane przez KOD, ale ważne jest to, aby w tym dniu wszyscy byli razem - podkreślał Petru.
Zmiana planów po decyzji szefowej KPRM Beaty Kempy
Początkowo sobotni marsz KOD miał rozpocząć się znacznie wcześniej. Jednak z powodu decyzji szefowej KPRM Beaty Kempy w dniu 4 czerwca urzędnicy administracji odpracowują 27 maja, czyli dzień wolny po Bożym Ciele. - Zazwyczaj marsz odbywał się wcześniej, ale gdy okazało się, że pani Kempa postanowiła odpracowywać w święto narodowe 27 maja zdecydowaliśmy, że zrobimy tak, aby urzędnicy też mogli uczestniczyć w naszym marszu - stwierdził Kijowski.
Sobotni marsz KOD w Warszawie jest częścią ogólnokrajowej akcji upamiętniającej wybory z 1989 r. Podobne i imprezy mają odbyć się w około 20 miastach w Polsce, a także poza granicami naszego kraju, m.in.: we Francji, w Niemczech, Austrii, Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie.
4 czerwca 1989 r. przeprowadzono pierwszą turę częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, na zasadach ustalonych podczas obrad Okrągłego Stołu.
Były to wybory do Sejmu PRL X kadencji, znanego dziś jako Sejm kontraktowy. Nazwa "kontraktowy" wzięła się stąd, że przy Okrągłym Stole z góry przeznaczono 65 proc. mandatów dla kandydatów koalicji rządowej - PZPR, ZSL, SD i małych organizacji chrześcijańskich (PAX, UChS, PZKS). O pozostałe 35 proc. mandatów kandydaci mieli ubiegać się w całkowicie wolnych wyborach, bo swoich kandydatów mogły zgłaszać dowolne ugrupowania, nawet te dotąd nielegalne.
Wybory okazały się pogromem dla koalicji rządzącej i ogromnym zwycięstwem kandydatów Komitetu Obywatelskiego "Solidarności". Zdobyli oni już w pierwszej turze 160 na 161 możliwych mandatów w ramach puli 35 proc. Zdobyli też zdecydowaną większość mandatów w reaktywowanym Senacie. Wybory do Senatu - w przeciwieństwie do wyborów do Sejmu - były całkowicie wolne. "Solidarność" zdobyła wówczas 99 ze 100 mandatów senatorskich.