Rosja podjęła decyzję. Przemieszcza sprzęt wojskowy
W Mariupolu w Ukrainie, mieście zajętym przez wojska rosyjskie, zarejestrowano ruch dwóch kolumn rosyjskiego sprzętu wojskowego w kierunku Berdiańska - poinformował we wtorek doradca mera miasta Petro Andruszczenko.
"Widzimy ruch sprzętu. Dwa konwoje w ciągu dnia z Mariupola w kierunku Berdiańska" - napisał.
Według Andruszczenki pierwsza kolumna opuściła miasto około godziny 13.30 i miała około 50 sztuk sprzętu, w szczególności pojazdy gąsienicowe, takie jak czołgi T62 na wagonach. Potwierdzono przejazd kolumny przez most na terenie wsi Demjaniwka w obwodzie zaporoskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezlitosne polowanie na Rosjan. Moździerze zrównały z ziemią żołnierzy Putina
Druga kolumna, jak pisze doradca mera, opuściła miasto około godziny 15. W jej skład wchodziło również około 50 jednostek, w tym czołgi na wagonach, ciężarówki z amunicją i siła robocza.
"Wzmacnianie melitopolskiego odcinka frontu trwa. Po części potwierdzają to liczne rozmowy okupantów w mieście" - podsumował Andruszczenko.
"Rosja uderzy"
Były szef wywiadu Finlandii, generał Pekka Toveri uważa, że Federacja Rosyjska szykuje się na "duże, poważne natarcie" w Ukrainie. Putin planuje taką akcję najprawdopodobniej na wiosnę. Do ataku może dojść, jak przypuszcza wojskowy, z terytorium Białorusi, choć jednocześnie jest wiele przeciwwskazań.
"Niezależnie od tego, czy wojska są gotowe, czy nie, Rosja prawdopodobnie przejdzie do ofensywy w przyszłym roku. Niekoniecznie w środku zimy, ale może wiosną" - napisał Toveri na Twitterze. "Obrona przed Ukrainą jest upokarzająca dla Putina i osłabia wewnętrzne poparcie dla wojny" - dodaje generał.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski