We wtorek po południu Beata Szydło odwiedzi tereny zniszczone przez nawałnicę. Antonii Macierewicz oddelegował wojsko do pomocy poszkodowanych, jednak te działania dla wielu nie są wystarczające. Opozycja grzmi, że rząd powinien udzielić pomocy poszkodowanym znacznie wcześniej.
Po południu premier Beata Szydło uda się na tereny zniszczone przez nawałnice w województwie pomorskim. Z kolei minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, na wniosek wojewody pomorskiego, wydał decyzję o wydzieleniu żołnierzy oraz sprzętu wojskowego do pomocy mieszkańcom gminy Rytel. W miniony weekend, w wyniku wichur w Polsce zginęło 6 osób, a ok. 50 zostało rannych.
Prezydent nie angażuje się w pomoc dla ofiar nawałnic. Jego dotychczasowe działania zakończyły się na liście, który wystosował do rodzin poszkodowanych harcerzy, a w planach ma tylko przekazanie kondolencji bliskim szóstej ofiary.
Fala nawałnic jaka przeszła w weekend nad Polską pozostawiła po sobie kolejną, szóstą ofiarę. Jest nią 60-letnia mieszkanka Trzecianowa (pow. Gostyński).
Gwałtowne załamanie pogody dało się we znaki w dużej części Polski. Nie oszczędziło także sklepu Biedronka we Wrześni, gdzie odpadały kolejno fragmenty sufitu.
W ciągu ostatniego weekendu nad Polską przeszły potężne nawałnice oraz trąba powietrzna. Wiatr pozbawiał ludzi dostępu do energii, wody, a nawet dachu nad głową. Największe zniszczenia wiatr wyrządził w północnych województwach.
W ciągu ostatniego weekendu nad Polską przeszły potężne nawałnice oraz trąba powietrzna. Wiatr pozbawiał ludzi dostępu do energii, wody, a nawet dachu nad głową. Największe zniszczenia wiatr wyrządził w północnych województwach.
To były dramatyczne godziny dla mieszkańców wielu regionów Polski. Burze zaczęły się od strony południowej Polski i objęły województwo dolnośląskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i pomorskie. Nie żyje 5 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Największa tragedia miała miejsce w Suszku na Pomorzu, gdzie zginęły dwie harcerki. Prezydent Andrzej Duda napisał list do rodzin poszkodowanych.
W sobotnie popołudnie sytuacja na liniach kolejowych po nocnych burzach się stabilizuje. Na dłuższych trasach pociągi miały jednak kilkugodzinne opóźnienia. Sieć kolejowa jest przejezdna, ale na linii Bydgoszcz-Piła ruch pociągów nadal jest wstrzymany.
Ponad 150 tys. odbiorców w Wielkopolsce pozostaje bez prądu po nawałnicach, jakie od piątkowego wieczoru przechodzą nad regionem. Państwowa Straż Pożarna odebrała dotychczas ponad 1 tys. zgłoszeń m.in. o powalonych drzewach, zerwanych dachach i podtopieniach. Burze dotarły także na Pomorze. W Chojnicach wichura porwała pole namiotowe.
Policjanci wstrzymali ruch na niektórych ulicach w Radomsku ze względu na gigantyczne kałuże i przelewające się przez jezdnię potoki wody. To efekt burzy z gradobiciem. W okolicznych gminach wiatr wyrwał co najmniej kilkanaście drzew, a nawałnica o niespotykanej sile przeszła również przez m.in. Kostrzyn nad Odrą w województwie lubuskim.
• Wiatr zerwał lub uszkodził dachy na 170 budynkach
• Najwięcej zniszczeń odnotowano w Łódzkiem, na Opolszczyźnie i Mazowszu
• IMGW wydał ostrzeżenia 2. stopnia
Chociaż na co dzień pracują jako informatycy, dietetycy albo jeszcze studiują, wydają też ostrzeżenia o zbliżających się nawałnicach czy burzach, które czasem są dokładniejsze od profesjonalnych prognoz pogody. Mowa o polskich łowcach burz.
Lokalne podtopienia, przerwy w dostawie prądu i paraliż komunikacji – to efekt nawałnic, które od wczorajszego wieczora przetaczały się nad Dolnym Śląskiem. Strażacy mówią też o jednej poszkodowanej osobie w regionie.
Ponad sto interwencji podjęła na Dolnym Śląsku nocą straż pożarna w związku z przetaczającymi się nad regionem burzami i nawałnicami. Najgorzej sytuacja wyglądała w powiecie kłodzkim.
To może być bardzo niespokojny weekend dla służb ratunkowych oraz mieszkańców terenów zalewowych. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał komunikat ostrzegawczy, w którym informuje o potencjalnym zagrożeniu.
Silne nawałnice z gradem i śniegiem przeszły w nocy i nad ranem w niedzielę nad Czechami i Austrią. Zginęła jedna osoba, ponad kilka tysięcy gospodarstw nie ma prądu, strażacy walczą z 50 pożarami i usuwają dziesiątki powalonych drzew.
Ponad 150 razy interweniowali wielkopolscy strażacy po burzach, które przeszły w sobotę wieczorem nad regionem - powiedział w sobotę PAP Tomasz Wiśniewski z wielkopolskiej straży pożarnej. Nie ma informacji o tym, by ktokolwiek ucierpiał.
Żołnierze Wojsk Inżynieryjnych pomagają w usuwaniu skutków powodzi na Dolnym Śląsku. Wieczorem gotowy był tymczasowy most na podmytej drodze nr 3 w Jeleniej Górze. Żołnierze odbudowują też zerwane mosty w gminach Olszyna i Gryfów Śląski.
Ponad 180 uszkodzonych dachów, ponad 1 tys. powalonych drzew, zerwane linie energetyczne, zalane ulice, samochody i piwnice - to efekt nawałnic, które w środę przeszły nad Polską. Jedna osoba zginęła, pięć zostało rannych.
W gm. Rozogi (woj. warmińsko-mazurskie) trwa szacowanie strat po nawałnicy, jaka przeszła w środę wieczorem. Zerwane są cztery dachy na budynkach mieszkalnych i dach na budynku urzędu gminy, 10 jest poważnie uszkodzonych. W województwie strażacy interweniowali 159 razy. W ośrodku wypoczynkowym w Rucianem Nida koło Pisza na cztery domki kempingowe przewróciły się drzewa. Strażacy uwolnili dzieci, które nie mogły wyjść z domków.