Błaszczak: Służby zareagowały natychmiast. Politycy totalnej opozycji zwyczajnie kłamią
Rząd za późno zareagował na zniszczenia po nawałnicach? Szef MSWiA zapewnia, że służby zareagowały we właściwym momencie, a zarzuty opozycji to "zwyczajne kłamstwo".
- Służby zareagowały natychmiast. To, co mówią politycy totalnej opozycji to zwyczajne kłamstwo - podkreślał w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce.
- Straż pożarna - zarówno państwowa, jak i ochotnicza - pracowały od razu. Gdy rozmawiałem z burmistrzami, starostami, wojewodami, to wszyscy wyrażali słowa uznania dla strażaków za ich ofiarność, służbę, zaangażowanie. Również ja robię to publicznie. To wielka sprawa - ocenił Błaszak.
Szef resortu spraw wewnętrznych odpowiadał na zarzuty opozycji, która twierdzi, że wojsko pojawiło się na miejscu za późno. - Politycy totalnej opozycji zawsze mówią "nie”, są zakodowani na "nie”. To sztaby złożone z samorządowców oceniają na miejscu, jest profesjonalna służba, jaką jest straż pożarna - i to od decyzji tych ludzi zależy pomoc. Wojewoda pomorski złożył wniosek dopiero w poniedziałek - odpowiadał.
- Uważam, że ludzie, którzy zostali dotknięci nawałnicą, są rzeczywiście w sytuacji trudnej - oni przeżyli szok. Rozmawiałem z tymi ludźmi, oni otrzymali pomoc. Nikt nie został jej pozbawiony. Duża w tym rola samorządów - są uruchomione pieniądze. W poniedziałek uruchomiłem pieniądze z poziomu ministerstwa, one dotarły do samorządów już w poniedziałek i one wypłacają wsparcie; to pierwsze wsparcie do 6 tys. złotych - mówił Błaszczak.
Będzie nowy system ostrzegania
Błaszczak zapowiedział wprowadzenie nowego systemu regionalnego ostrzegania. Dodał, że będzie on bazował na wykorzystaniu m.in. mediów elektronicznych. Rozwiązania te znajdą się w ustawie o ochronie ludności i obronie cywilnej autorstwa MSWiA.
- Przygotowaliśmy nową ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej. Tam też wprowadzamy nowy system, rozwijamy ten system regionalnego ostrzegania. Chodzi o to, żeby przede wszystkim była łączność. A więc trzeba ten system zbudować, wykorzystując media elektroniczne, wykorzystując telefonię komórkową - powiedział w radiowej Jedynce Błaszczak.
Chodzi o projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej autorstwa MSWiA z końca 2016 r. Zgodnie z nim wojewodowie zostaną zobowiązani do zmodernizowania systemu informowania, ostrzegania i alarmowania ludności o zagrożeniach, którego podstawowym elementem będą syreny alarmowe.
- Rozmawialiśmy na ten temat z samorządowcami z województwa kujawsko-pomorskiego. Sprawa wygląda w ten sposób - stacje przekaźnikowe telefonii komórkowej nie są wyposażone w agregaty i w sytuacji braku dostępu energii elektrycznej - ten system pada - tłumaczył Błaszczak.
Zdaniem ministra, "sytuacja jest o tyle utrudniona, że firmy telefonii komórkowej to jest w większości kapitał obcy - ale jest kwestia stworzenia odpowiednich wymagań". - Jednak kapitał ma narodowość i widzę większe zaangażowanie firm, które są polskimi firmami w niesienie pomocy, niż firm, które są przedstawicielami obcego kapitału - dodał.
W myśl projektu nowej ustawy, system alarmowania ma się opierać także na informacjach radiowych, graficznych i tekstowych w trakcie emisji programów telewizyjnych oraz w internecie. Kolejnym elementem systemu mają być krótkie wiadomości tekstowe lub wiadomości poczty głosowej przesyłane za pomocą telefonii komórkowej abonentom znajdującym się w zagrożonym rejonie.
Nowe przepisy, nad którymi od kilku miesięcy trwają prace, mają uporządkować i ujednolicić wszystkie regulacje prawne w zakresie ochrony ludności i obrony cywilnej.
Źródło: Radiowa Jedynka, PAP