Beata Szydło w Rytlu. Premier z wizytą u poszkodowanych po nawałnicach
- Jestem po wrażeniem tego, jak ludzie się tutaj zjednoczyli – powiedziała dziennikarzom premier Beata Szydło, która rozmawiała w Rytlu (Pomorskie) z osobami poszkodowanymi przez weekendową nawałnicę. Szefowa rządu odwiedziła też wieś Czyczkowy w woj. pomorskim. - Stan klęski żywiołowej ogłaszany jest na wniosek wojewody; stwierdził on, że nie ma obecnie takiej potrzeby - powiedziała.
15.08.2017 | aktual.: 15.08.2017 22:52
Powiedziała, że podczas wizytacji była w Rytlu oraz w gminie Brusy. - Wszędzie pracują służby, usuwane są skutki tej strasznej nawałnicy - mówiła. aznaczyła, że służby są tu od piątku - od momentu, gdy to "nieszczęście się wydarzyło". Dodała, że pracuje też wojsko, a po rozmowie w sztabie ustalono, że na razie nie ma potrzeby, by zwiększyć jego zaangażowanie.
Podała, że są przygotowani do wyjazdu strażacy z innych województw, m.in. z Małopolski i po rozmowie z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Błaszczakiem i komendantem głównym straży pożarnej w razie potrzeb te siły będą uruchamiane. remier zaznaczyła, że po zdarzeniu ważne jest, by akcja była prowadzona bezpiecznie.
- Te szkody są ogromne, ale też cały czas jest to region, w którym jest zagrożenie i akcja musi być prowadzona bezpiecznie i profesjonalnie - tłumaczyła. Po pierwszym etapie, który obejmował zapewnienie bezpieczeństwa ludzi obecnie usuwane są skutki nawałnicy, trwa odbudowa zniszczonych urządzeń.
- Najważniejsze, żeby mieszkańcy mieli prąd - zaznaczyła, podkreślając, że przyjeżdżają z pomocą brygady z innych firm, które nie operują na tym terenie. Premier podziękowała wszystkim, którzy zaangażowali się w ratowanie ludzi i dobytku w ramach pomocy sąsiedzkiej. - To jest niebywałe, jak ta wspólnota tutaj rzeczywiście jest niezwykła, niezwykłe jest to, co tu robicie - mówiła.
Apelowała również do samorządów o szybkie przesyłanie wniosków, by pieniądze mogły trafić do odszkodowanych.
Wizyta po czterech dniach
Mimo, że nawałnice przeszły przez Pomorze i Kujawy w nocy z piątku na sobotę, dopiero dziś najbardziej poszkodowane miejscowości odwiedzili przedstawiciele polskiego rządu.
W województwie kujawsko-pomorskim pojawili się dziś także szef MSWiA Mariusz Błaszczak i wiceszef MON Bartosz Kownacki.
Politycy zaczęli swój objazd od wizyt w Sitowcu i Dziedzinku koło Koronowa. W Sitowcu Błaszczak i Kownacki rozmawiali z mieszkankami zniszczonego domu, który już starają się odbudować z pomocą kilku osób. Kobiety opowiadały, jak doszło do uszkodzenia ich domu. Politycy pytali, co potrzebują, jak można im pomóc. Wyrazili też nadzieję, że poszkodowanym uda się odbudować dom przed zimą.
W Dziedzinku spotkali się z rodziną Jana Kaczyńskiego, na którego domu został zniszczony dach. Gospodarz opowiadał, jak udało się zdobyć plandekę i zabezpieczyć dom przed ewentualną wichurą i deszczem. Błaszczak mówił, że nie powinno być tak źle przy likwidowaniu zniszczeń, jeżeli służby wojewody będą tak prężnie działać w organizowaniu pomocy poszkodowanym jak dotychczas.
Później w Wielkiej Kloni w powiecie tucholskim (kujawsko-pomorskie), Błaszczak podkreślał że służby zadziałały profesjonalnie.
Szef MSWiA zwrócił uwagę na ofiarność strażaków oraz rolę sąsiedzkiej pomocy w usuwaniu skutków katastrofy.
- Przyjechałem do województwa kujawsko-pomorskiego, żeby sprawdzić stan prac związanych z usuwaniem skutków nawałnicy, gdyż pierwszy etap – ochrony życia i zdrowia służby mają już za sobą. Teraz chodzi o zredukowanie konsekwencji i naprawę domostw oraz znalezienie lokum dla tych, którzy zostali poszkodowani – podkreślił Błaszczak.
Przyznał, że bardzo ważna jest również pomoc finansowa. Przypomniał, że już wczoraj do samorządów trafiła pomoc finansowa, która stanowi bezpośrednie, pierwsze wsparcie – w wysokości do 6 tys. zł. - Kolejne pieniądze będą sukcesywnie uruchamiane w zależności od potrzeb - zapewnił.
MON reaguje na zapotrzebowanie
Kownacki podkreślał, że jego resort jest cały czas w kontakcie z MSWiA i reaguje na wszelkie zapotrzebowania i wnioski, które płyną po nawałnicy.
- Pułk inżyniersko-saperski z Inowrocławia jest gotowy, żeby pomóc na terenie regionu - zapewnił wiceminister.
- Wczoraj był kontakt związany z sytuacją w województwie pomorskim, gdzie wojsko zostało użyte do ratowania sytuacji, do pomocy na rzece Brda. Całą noc wojsko pracowało i wiemy, że dzisiaj ta sytuacja jest opanowana. Teraz rozmawiamy o pomocy dla województwa kujawsko-pomorskiego. I też, jeżeli zapadną decyzje, a wszytko wskazuje, że będą takie potrzeby, żeby użyć sił wojskowych, to jesteśmy gotowi. Wszystko wskazuje na to, że takie decyzje zapadną – podkreślił Kownacki.