Jacek Sasin tłumaczy dlaczego Wojska Obrony Terytorialnej nie usuwają skutków nawałnic. "To wina PO"
- Krytyka powinna być oparta na rzeczywistości, a często jest od niej oderwana – tak Jacek Sasin odpowiada na zarzuty PO, że rząd nie radzi sobie po nawałnicach. Według posła PiS-u jest to lansowanie się na tragedii.
17.08.2017 | aktual.: 17.08.2017 09:40
Posłowie PO chcą wiedzieć, dlaczego w zniszczonych miejscowościach wojsko pojawiło się dopiero po kilku dniach. Grzegorz Schetyna zaoferował rządowi pomoc samorządowców PO, który "rozwiążą ten problem w 48 godzin".
- Dopiero po 4 dniach minister Błaszczak wraca z urlopu i próbuje zorientować się, jakie są skutki tej nawałnicy. Oczekiwalibyśmy znacznie szybszego działania – mówił dwa dni temu Sławomir Neumann na briefingu na Pomorzu.
Jacek Sasin w TVP Info odniósł się do tych zarzutów. Poseł PiS stwierdził, że tezy o nieudzielanej lub spóźnionej pomocy są absurdalne, ponieważ "samorządy od początku otrzymywały wsparcie". Tym samym powtórzył wczorajsze słowa ministra Mariusza Błaszczaka, że usuwanie skutków nawałnic należy do obowiązków władz samorządowych, a rząd jedynie je koordynuje.
Jacek Sasin tłumaczył, że informacje o potrzebach powinny być przekazywane przez powiatowe sztaby zarządzania kryzysowego. Dodał też, że wojsko pojawiło się w zniszczonych miejscowościach po tym, jak wojewoda otrzymał takie prośby ze sztabów powiatowych.
Brak pomocy od obrony terytorialnej to wina PO
Jacek Sasin zaatakował też PO. – Chodzi o udzielenie skutecznej pomocy, a nie o lansowanie się na ludzkiej tragedii – mówił. Według posła PiS zarzuty opozycji, że w usuwanie skutków nawałnic nie są zaangażowane Wojska Obrony Terytorialnej obciążają akurat PO.
Polityk partii rządzącej stwierdził, że Wojska Obrony Terytorialnej nie mogą pomóc w usuwaniu skutków nawałnic, ponieważ nie ma ich na Pomorzu. – Istotą obrony terytorialnej jest działania na terenach, na której została powołana. Nie ma mechanizmów pozwalających na jej działanie na innym obszarze – przekonywał.
Według Jacka Sasina, to pokazuje konieczność istnienia obrony terytorialnej w całym kraju. – To, że nie ma Wojsk Obrony Terytorialnej na Pomorzu jest winą PO – stwierdził. I dodał, że posłowie PO uniemożliwiali powstanie obrony terytorialnej na Pomorze, a teraz "te wojska by się tam przydały".