Schetyna pisze do Szydło: nie radzicie sobie
Posłowie PO zaapelowali do premier Beaty Szydło o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na terenach zniszczonych przez nawałnice. Platforma chce też wiedzieć, dlaczego rząd nie uruchomił wojskowych jednostek odbudowy. Lider PO Grzegorz Schetyna napisał na Twitterze do szefowej rządu: "@Beata Szydło sytuacja w Rytel poważna, nie radzicie sobie. Oferuję współdziałanie, doświadczeni samorządowcy PO rozwiążą ten problem w 48h".
Rytel, to miejscowość niedaleko Czerska, jedna z wielu dotkniętych przez burzę i nawałnicę, która przeszła w Pomorskiem w nocy z piątku na sobotę.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Poseł PO Grzegorz Furgo powiedział, że ma duże pretensje do wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha, że jeszcze nie "zawnioskował" o stan klęski żywiołowej. - Tam jest koszmar, tam jest klęska żywiołowa, ci ludzie sobie sami nie dadzą z tym rady - oświadczył Furgo.
"Naprawa może potrwać latami"
We wtorek premier Szydło, odwiedzając tereny zniszczone przez nawałnicę, oświadczyła, że stan klęski żywiołowej jest ogłaszany na wniosek wojewody, a "pan wojewoda stwierdził, że w tej chwili uważa, że nie ma takiej potrzeby". - Możemy powiedzieć dzisiaj tak: po tym, co zobaczyliśmy dzisiaj w województwie pomorskim, nie ma w tej chwili potrzeby, w mojej ocenie, w inny sposób prowadzenia akcji, ponieważ jest prowadzona wzorowo - powiedziała premier.
Furgo apelował też m.in. o uproszczenie procedur przy przyznawaniu pomocy finansowej poszkodowanym oraz o podjęcie decyzji ws. pomocy prywatnym właścicielom lasów. - Trzeba jak najszybciej pomóc im zebrać powalone drzewa oraz skupić je - zaznaczył. Jego zdaniem, sprzątanie szkód po nawałnicach może trwać latami.
Poseł PO skierował też prośbę do rządu, by "zmuszono największego ubezpieczyciela, jakim jest PZU", aby na terenach objętych zniszczeniami, zaczęli pojawiać się likwidatorzy szkód.
"Dlaczego nie uruchomiono wojskowych jednostek odbudowy"?
Poseł Czesław Mroczek z PO wskazywał, że mieszkańcy wielu miejscowości dotkniętych zniszczeniami, wciąż potrzebują elementarnej pomocy, m.in. związanej z zaopatrzeniem w prąd i wodę. - Jest pytanie, dlaczego nie został uruchomiony potencjał wojskowy? - dodał.
Dwa lata temu osiągnęły gotowość do działania wojskowe jednostki odbudowy. Dziesięć takich jednostek w skali kraju, budowanych przez kilka lat, dedykowanych właśnie do takich sytuacji i działań - mówił Mroczek. - Dlaczego te jednostki nie zostały uruchomione? - pytał poseł PO. Zadania, jakie mają wypełniać wojskowe jednostki odbudowy, to m.in. budowa prowizorycznych mostów, umacnianie wałów przeciwpowodziowych, w razie klęsk żywiołowych ewakuacja i pomoc mieszkańcom.
Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk mówił wcześniej, że wojewoda pomorski wystąpił o pomoc wojska w zniszczonych przez nawałnicę okolicach w poniedziałek. Jak dodał, po kilku godzinach żołnierze i sprzęt byli na miejscu. Zapewnił, że "w ciągu godziny zapadły decyzje i zostały wydane rozkazy, w ciągu kilku godzin żołnierze dotarli na miejsce, sprzęt kilka godzin później". Wiceszef MON zastrzegł, że wojsko reaguje natychmiast, ale musi działać zgodnie z przepisami.
W wyniku nawałnic, które przeszły nad Polską w nocy z piątku na sobotę, zginęło sześć osób, a 52 zostały ranne. Ponad 20 tys. odbiorców pozostawało w środę przed południem bez energii elektrycznej na skutek zniszczeń wywołanych nawałnicami. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków, z czego 2,8 tys. to budynki mieszkalne. Od 10 sierpnia strażacy interweniowali 21,3 tys. razy przy usuwaniu skutków burz.
Trwa ładowanie wpisu: facebook